Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok w sprawie bezpodstawnego wzbogacenia się gminy miasta Pionki przy budowie pawilonu sportowego na stadionie miejskim w Pionkach. Miasto musi teraz zapłacić 1 mln 130 tys. zł tytułem odszkodowania dla wykonawcy za wykonanie robót dodatkowych nieujętych w umowie oraz odsetki i koszty procesowe. Rada miasta zadecydowała na ostatniej sesji o odrzuceniu zmian w uchwale budżetowej, która zawierała m.in. zapis dotyczący wykonania wyroku.
Radny Stanisław Pacan wyraził swój żal, że nie są napiętnowane osoby, które zasiadały w poprzednim składzie radzie miasta i zgadzały się na rozbudowę pawilonu sportowego w naszym mieście, czyli tzw. grupa hotelowa do której radny Pacan nie należał. Sam od początku był przeciwnikiem budowania według nowej koncepcji i wolał by realizowany został pierwotny projekt, czyli pawilon sportowy z którego korzystać mieli wyłącznie piłkarze KS Proch Pionki oraz drużyny, które będą grały na miejskim stadionie. Taką decyzję podjęto w kadencji 2010-2014, ale po wyborach samorządowych w 2014 r. nowy burmistrz uznał, że prace należy wstrzymać i wykonać nowy projekt pawilonu sportowego, który będzie służył wszystkim mieszkańcom, a nie tylko wąskiej grupie. Jak toczyła się przebudowa obiektu, ile było z tym problemów oraz jakie pochłonęło to pieniądze, na bieżąco relacjonowały lokalne media, które tak mocno naraziły się ówczesnemu burmistrzowi, że otrzymały zakaz wstępu na obiekt przy ul. Sportowej 1.
Pawilon sportowy na stadionie miejskim stoi, choć został budowany mozolnie i przerabiany wielokrotnie przez całą poprzednią kadencję, a podczas tej usuwane były wszelkie niedoróbki, usterki i niedociągnięcia, które też kosztowały sporo. I właściwie po 10 latach od wbicia pierwszej łopaty, sąd okręgowy w Lublinie po rozpatrzeniu sprawy budowy stadionu z powództwa wykonawcy uznał, że miasto na pawilonie osiągnęło korzyść, za którą teraz trzeba wykonawcy zapłacić.
Radni, którzy w poprzedniej kadencji również zasiadali w radzie miasta, teraz komentują całą sytuację. Stanisław Pacan winą za wszystko obarcza hotelową koalicję zwaną „ośmiornicą”, która pozwalała na fanaberie poprzedniego burmistrza. Tomasz Łyżwa tłumaczył się, że za rozbudową stadionu głosował tylko raz, bo później uznał, że to gigantomania, zresztą jak wszystko co wymyślił tamten burmistrz.
– Ja nie spodziewałem się, że doczekam momentu, w którym zapadnie wyrok odnośnie tego stadionu. Nie żyję przeszłością, nie będę się tu pastwił, grillował – mówił Krzysztof Bińkowski. – Myślę, że pan przewodniczący również tutaj zabierze głos, ponieważ zarówno ja, jak i pan przewodniczący usłyszeliśmy bardzo wiele rzeczy podłych nawet w tamtej kadencji, ale ja nie wracam, bo ja wybaczam wszystkim. Ale wracając do tego (…) chce mi się tylko zadać takie pytanie do tych wszystkich najmądrzejszych, którzy również oczerniali tego pana, to musimy oddzielić, bo ta sprawa nie dotyczy obecnego burmistrza Roberta Kowalczyka, ponieważ pan burmistrz nie odpowiadał za budowę stadionu, tylko odpowiadał pan poprzedni burmistrz i poprzednia rada, pan Romuald Z. Bo Zet, nie mówmy nazwiskami. Myślę, że kwota, to przed czym zostaliśmy postawieni w tym momencie, no to jest obraz tego wszystkiego. Ja cieszę się, że prawda, bo prawda zawsze się obroni sama. Tak jak uważaliśmy niektórzy, że ogromną lipą jest stworzenie tego ekoPionki, tak samo jak lipą, bo to było lipne zagranie rady miasta, późniejsze decyzje PWKC o tych fruktach, o tych obrazach sakralnych również, które mają tam w tych pięknych pluskających się tych wodach, które miały być i słowa pana prezesa Pyryta jak to trzeba, jak to wspaniale itd. To też wiemy, już historia oceniła co trzeba, czego nie trzeba. No, ale widzicie stajemy przed tą sytuacją, nie ma odwrotu, ktoś już tam mówił, że piniędzy nie było, ale trzeba wygrzebać te piniędze i trzeba dać, ponieważ i na szczęście żyjemy w kraju, gdzie jednak to prawo jest przestrzegane i też sądy, wbrew temu co się mówi jednak stoją za przedsiębiorcami też, nie tak jak się mówi. Jednak ten człowiek, myślę, że z przewodniczącym rady miasta i kilkoma radnymi poznaliśmy tego pana. To był, wydawał się bardzo taki konkretny i rzeczowy pan, który budował ten stadion i ta firma. Myślę, że większą wiedzę posiadaliśmy od radnych i od pana burmistrza, ponieważ nie będę używał nieparlamentarnych słów, bo staram się, naprawdę staram się ich nie używać nigdy, ale dowiedzieliśmy się wtedy też od tych pracowników jak to wyglądało i myślę, że ta sytuacja, ja się bardzo, no nie mogę powiedzieć cieszę się, bo nie cieszę się, bo to jest smutne, smutne w ogólnym rozrachunku i w tym przed czym pan burmistrz Kowalczyk teraz staje i ta rada itd., to jest smutna sytuacja. Smutna, ale i śmieszna, bo to taka sytuacja, w której wpajano nam wszystkim, że wolno, wszystko wolno. To tak jak wolno nam było przesuwać terminy tych wszystkich światłowodów i tego wszystkiego. Cieszę się, że jednak nie wszystko w samorządach wolno włodarzom, że jednak, i w każdej radzie miasta, że te głosy, które uznawane były za głosy, nie wiem jak to, może pan przewodniczący pamięta jak to, bo tu taka pani radna siedziała i ten radny co cukierki ciągle jadł, powiedziała, że my jesteśmy wtedy populistami. I myślę, że ten populizm sąd, sąd apelacyjny w Lublinie pokazał kto i myślę, że to na tyle. Już nie chcę się już pastwić nad tym, bo mnie to smuci ta sytuacja, bo te pieniądze moglibyśmy przeznaczyć na naprawdę wiele, wiele ważnych inwestycji w naszym mieście, które by ułatwiły ludziom funkcjonowanie. Bo to właśnie te kreatywne księgowości z przytakiwaniem skarbników miasta, przytakiwanie wszystkich osób zależnych od burmistrzów właśnie się tak kończy. Ja wiem, że później się łatwo powie: to przecież państwo radni podjęliście decyzję. Ja wiem, wiem, że tak jest i tak zawsze było, tylko że dlatego znów nawiążę do tego nowego samorządu, który na pewno będzie, bo nie będziemy tu wszyscy w tym komplecie, bo myślę, że może w połowie nie będziemy, bo tego nie wiemy, ale na pewno tak będzie i myślę, że żeby wszyscy, którzy będą nawet, żeby podejmowali takie decyzje zgodnie naprawdę z tymi przepisami prawnymi, bo przy takich ogromnych inwestycjach no nie ma samowoli. No na szczęście obecny burmistrz miasta pan Kowalczyk nigdy nie podjął takiej niefrasobliwej decyzji, nigdy nie tworzył takich cudów natury jak skocznie narciarskie jakieś czy tory, tory jakieś tam co pan Saleta był też i jeszcze poprzedni burmistrz, który też tu jest, miał takie pomysły. I myślę żebyśmy tą drogą nie szli, którą ostajemy tutaj dzisiaj, bo to jest tragikomiczna sytuacja, tak? Ja, ja dlatego tylko zabieram głos, ponieważ bardzo dużo rzeczy nieprzyjemnych usłyszałem, dostałem, myślę, że przewodniczący również, za tą sytuację, której efekt mamy właśnie dzisiaj tu my. Znowu my jesteśmy i akurat cieszę się, że los mi dał szansę, że właśnie, no naprawdę nie spodziewałem się, że doczekam tego momentu, że będzie ten wyrok. Myślałem, że to będzie 10 lat. I teraz na koniec apel do kolegów nieobecnych radnych, którzy będą startować na radnych, i co panowie? I co panowie?
– Pozwólcie, że odniosę się trochę do historycznego aspektu tego zdarzenia, bo to jest inwestycja, która się ciągnie już trzecią kadencję. Byłem osobiście świadkiem tego jak podczas mitingu wyborczego przed wyborami burmistrza miasta, pan burmistrz Janeczek składał publiczną deklarację przed kibicami, że wybuduje stadion. I rozpoczął się proces budowy, przygotowania projektu itd. Rozpoczął się proces budowy, potem zmieniła się władza i ja wtedy, jako przewodniczący rady miasta, łącznie z kolegami, których jest na tej sali sześcioro z tamtej rady, po raz pierwszy mogliśmy się zetknąć z projektem budowlanym na stadion, na tamten pawilon. Już wtedy zwróciliśmy uwagę na jedną rzecz, że to był zły projekt. On był rozdęty, on był rozdmuchany, wewnętrzne podziały były absolutnie nie do przyjęcia. Nie będę wnikał w szczegóły. Ale część radnych pamięta tamte wydarzenia. I wtedy musiała zapaść jakaś decyzja odnośnie co z tą skorupą, bo to była skorupa, robić dalej – mówił Zbigniew Belowski odnośnie pierwszej wersji pawilonu sportowego, która została wybudowana przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. – Staliśmy pod ścianą, nie było żadnego wyjścia i były decyzje podejmowane, były wizyty na stadionie, oglądane te wszystkie detale, które tam były, już mimo zakończenia niektórych części były zagrzybione, zniszczone, nie do przyjęcia. No ale tak się składało, że rada nie miała pełnej wiedzy na temat prowadzonych działań. Ja mogę zacytować tylko jeden taki przypadek, kiedy jednego dnia, tak jak tu pan burmistrz powiedział, na gębę zapadła decyzja poprzedniego burmistrza o tym, żeby montować sufit, a drugiego dnia trzeba go było demontować. Nie będę cytował wypowiedzi dosłownych, niektórzy z nas pamiętają, jak to wyglądało. Cały czas wsiał taki miecz nad nami: zostawić to i dać sobie spokój, bo przecież wszyscyśmy wiedzieli, że idziemy w koszty. Dla mnie osobiście punktem, który przelał czarę goryczy i od tego momentu byłem zdecydowanie przeciwny rozwijaniu tej inwestycji był słynny aquapark w środku, no nie wiem, jak to nazwać, sauna, a szczególnie kiedy zobaczyłem estetykę tego pomieszczenia stylizowaną na rzymskie termy, to miałem całkowicie dość. No jak widać ta sprawa toczy się do tej pory.
– Ja tylko zamykając sprawę działu 926, czyli tego naszego nieszczęsnego pawilonu sportowego na stadionie powiemy tylko tyle i proszę to naprawdę, kieruję to do państwa radnych wszystkich tu zgromadzonych, do mieszkańców, do przyszłych kandydatów na burmistrzów, na radnych, niech, niech ta inwestycja, która w takim, w takim, z takim rozmachem i w takim wymiarze nie była nam kompletnie potrzebna, miastu nawet nie dwutysięcznemu, dwudziestotysięcznemu przypominam, niech to będzie przestrogą, bo takiego marnotrawstwa i naprawdę złego przeznaczenia środków publicznych, to jest powiem krótko, to jest książkowy przykład. Dlatego jeszcze raz przestrzegam wszystkich kolejnych kandydatów na burmistrza, na radnych, proszę o chwilę refleksji, bo to obciąża ewidentnie kadencję 2014-2018 – dopowiedział Wojciech Maślanek. – Jeżeli chodzi o tą nieszczęsną dla Pionek, nietrafioną kompletnie inwestycję, za którą kwiatki w tej chwili wychodzą i miasto ponosi tak potężne dodatkowe koszty, a ponieśliśmy już, ja myślę, że tak na pewno się nie pomylę, co najmniej dwukrotnie już przepłaciliśmy za tą inwestycję. To co pan Stanisław krótko, ja tylko wspomnę, na początku podał do wiadomości, to cała sprawa rzeczywiście rozpoczęła się w kadencji 2010-2014. Pan Stanisław Pacan był wtedy radnym. To wtedy ówczesna rada podjęła, podjęła decyzję o budowie, o budowie tego obiektu, ale ten obiekt szanowni państwo trzeba tu podkreślić bardzo mocno, no nie był, no nie był w takiej wersji jak my ją, jak my ją wykonaliśmy w kadencji poprzedniej, czyli 2014-2018 tylko był naprawdę obiektem sportowym na potrzeby, na potrzeby miasta około dwudziestotysięcznego, który spełniał chyba, panie Stasiu, chyba jak dokładnie pamiętam warunki i normy wszystkie do rozgrywek nawet bodajże II ligi piłkarskiej. Tak, że szanowni państwo, my generalnie od burmistrza Janeczka ta kadencja i burmistrz Zawodnik otrzymał tylko obiekt, który był już wybudowany, trzeba było go dokończyć z tym projektem, który, który, który przyjęliśmy i tych problemów by naprawdę dzisiaj nie było. A jakie problemy były, to pan burmistrz wie dokładnie z iloma musiał jeszcze on się przez te 5 lat jakby, jakby zetknąć, tak? To nie wszystko jeszcze, jak pan burmistrz powiedział jeszcze może dużo innych jeszcze wyjść kosztów dodatkowych. A to co pan Stanisław powiedział, to chciałbym, żeby pani skarbnik na sesji rady miasta Pionki potwierdziła prawda, te wszystkie zmiany w uchwałach budżetowych na 2016, na 2017, na 2018 w uchwale budżetowej w kolejnych latach. Było tego ogrom szanowni państwo, ogrom. I to co pan Stanisław powiedział o przesuwaniu, o przesuwaniu instalacji, że elektrycznej, hydraulicznej czy wszystkich innych, to, to jest nic. Gdybyście widzieli, ile ciężarówek wyjechało z materiałem, za który my po 5 albo po 4 razy na pewno płaciliśmy. To jest dopiero. Jakie były hałdy materiałów zniszczonych wokoło tego obiektu, to proponuję naprawdę sięgnąć do historii właśnie tej kadencji poprzedniej właśnie 2014-2018. Specyficznej ze specyficznym burmistrzem. W moim przekonaniu, w moim przekonaniu, to co nawet kolega przewodniczący komisji podniósł na, na, na początku, no jest to osoba odpowiedzialna w 100% za te, za te działania. W 100%. Ja nie boję się tego publicznie stwierdzić, że za to pełną odpowiedzialność ponosi burmistrz Zawodnik, gdyż te, gdyż te dodatkowe roboty, te 800, ponad 800 tysięcy one nie były, nie, nie, projekt, projekt już przyjęty bodajże w 2019, w 2015 na końcu albo na początku 16, chyba, chyba w 15-tym, na pewno nie zawierał. I tu szanowni państwo myślę, że tu jeszcze nie koniec tych naszych problemów. A również wszyscy państwo wiecie, ile w tej kadencji było napraw i myślę, że ten obiekt nadal, nadal nie spełnia wszystkich warunków i norm szanowni państwo, budowlanych, technicznych, bo tam będą problemy, problemy co chwila wychodziły inne, bo chyba jest tam naruszona konstrukcja nośna.