Dlaczego mieszkańcy mają płacić więcej za odpady komunalne?

Dlaczego mieszkańcy mają płacić więcej za odpady komunalne?

26 kwietnia na posiedzeniu komisji budżetu obecni byli przedstawiciele zespołu do spraw gospodarki odpadami oraz kierownik wydziału ochrony środowiska. Rozgorzała gorąca dyskusja na temat kosztów związanych w wywozem odpadów przez spółkę ekoPionki.

Ryszard Szwabowicz, kierujący zespołem ds. gospodarki odpadami wyjaśnił, że zostali powołani przez burmistrza w celu zmiany stawek opłat i ewentualnej zmiany systemu gospodarki odpadami. W ten sposób powstały trzy propozycje stawek opłat i zasad obliczania tej opłaty (przyp. red. przedstawione w artykule Trzy propozycje nowych opłat za śmieci).

Propozycja jest taka żeby stawki pokrywały koszty funkcjonowania systemu zbierania odpadów komunalnych w Pionkach – mówił Ryszard Szwabowicz. – Ta rozbieżność jest dosyć spora i chciałem zwrócić uwagę, że w budżecie brakuje nam ok. pół miliona złotych żeby zamknąć finansowanie gospodarki odpadami. Gdyby te podwyżki były wprowadzone od 1 stycznia, to bylibyśmy w lepszej sytuacji, ale propozycja jest taka żeby stawki czy też nowe zasady wprowadzić od 1 lipca.

Przewodniczący komisji budżetu, Piotr Nowak chciał wiedzieć skąd pochodzi kwota ryczałtu dla spółki ekoPionki za odbiór odpadów w wysokości 99 tys. zł miesięcznie.

To jest kwota z przetargu jaki wygrało ekoPionki od lipca 2018 do końca 2019 r. – odpowiedział Jakub Bernaś z ekoPionki. Do przetargu oprócz rodzimej spółki nie przystąpił nikt więcej. Załącznikiem do przetargu był projekt umowy, który z góry przewidywał, że koszt wykonywania usługi w okresie 18 miesięcy będzie liczony ryczałtem.

Był podpisany aneks do umowy ze zmianą kwoty jaką płacimy – dopowiedział Ryszard Szwabowicz. – W 2018 r. nie byliśmy przygotowani na takie koszty transportu. W zeszłym roku płaciliśmy ok. 85 tys. zł, a w tym roku 99 tys., bo nowy budżet, nowy rok. Poza tym dochodzą jeszcze koszty odbioru odpadów, który uchwaliła poprzednia rada miasta, chodzi o dodatkowy termin odbioru z nieruchomości niezamieszkałych.

To ja bym chciał wiedzieć jaki jest koszt jednego wozokilometra transportu odpadów? – zapytał Piotr Nowak i usłyszał, że jest to sprawa spółki ekoPionki, a urząd stawek nie zna. – W tej cenie 99 tys. zł jest koszt pracowników. Chciałbym wiedzieć ilu ich pracuje przy wywozie odpadów – okazuje się, że w sumie 10 pracowników fizycznych. – Średni koszt utrzymania jednego pracownika, to jest ok. 4 tys. zł, razy 10, to daje kwotę ok. 40 tys. zł, a reszta tej kwoty to są koszty paliwa?

Wszystko – opowiedział Jakub Bernaś. – Amortyzacja, leasing samochodów, koszt wywożenia odpadów z PSZOK, paliwo.

Piotr Nowak poprosił o składowe kwoty 99 tys. zł miesięcznie na kolejne posiedzenie komisji, ponieważ nikt takimi danymi nie dysponował w dniu 26 kwietnia.

Kto takie coś przygotowuje? – zapytał Grzegorz Abramowicz, nowy kierownik wydziału ochrony środowiska i gospodarki komunalnej. – Do przetargu to nikomu nie było potrzebne. Cena jest warunkiem.

Wioletta Grzywacz uznała, że cena owszem, jest ważna, ale przecież powinny być jakieś warunki określone, które tę cenę kształtują, a Piotr Nowak poprosił o kolejny dokument na następne posiedzenie – szczegółową dokumentację przetargową.

Stawki były analizowane przez poprzednią panią wiceburmistrz – wyjaśniał Ryszard Szwabowicz. – Były prowadzone rozmowy pomiędzy ekoPionkami i urzędem miasta skąd te stawki, dlaczego taka cena, bo one rzeczywiście wzrosły znacząco w porównaniu do ceny transportu odpadów za poprzednie pół roku, a my szacowaliśmy, że będzie trochę taniej.

Piotr Nowak poprosił także o dane ile ogółem miasto Pionki wywiozło odpadów do Radkom oraz jak kształtują się koszty składowania odpadów z podziałem na lokalne mieszkalne, użytkowe oraz ile miasto zapłaciło za wywóz śmieci z terenów publicznych.

Bez tych informacji nie podniosę ręki za zmianą cen – stwierdził przewodniczący komisji. – Bo obawiam się o jedną rzecz, że ekoPionki sprząta tereny dostępne ogólnie i kto za wywóz tych śmieci płaci? Są wstawione do ogólnego wywozu śmieci. I chcę wiedzieć o ile została zmniejszona wartość składowanych śmieci w Radkomie i o jakie kwoty, bo za to płaci wam miasto.

Jakub Bernaś wyjaśnił, że Radkom wystawia ogólną fakturę za składowanie odpadów, ale Piotr Nowak prosi o dane szczegółowe, czyli na jaką kwotę obciążone są lokale mieszkalne, użytkowe, produkcyjne, jakimi kosztami zostało obciążone miasto za uprzątnięcie terenów ogólnodostępnych.

Obawiam się, że w tej kwocie 1,7 mln zł jest wszystko.

I dobrze, to się zgadza. Tak powinno być – mówił Grzegorz Abramowicz, a Piotr Nowak dopytał ile w takim razie kosztowało składowanie piachu z ulic po akcji zimowej i gdzie to zostało wywiezione.

Zostało zutylizowane – opowiedział Bernaś, ale nie udzielił odpowiedzi gdzie ekoPionki wywozi piach z uprzątnięcia ulic. Piotr Nowak stwierdził, że za wywóz piachu nie powinni płacić mieszkańcy, bo przecież urząd płaci spółce nie tylko za uprzątnięcie terenów, ale także za wywózkę śmieci z ulic.

EkoPionki tak organizuje pracę, że wykorzystuje pojazd do zbierania odpadów na różnym rodzaju nieruchomości – dopowiedział Ryszard Szwabowicz. – W tej chwili my nie jesteśmy w stanie, tak jak kolega by chciał, tyle odebrano odpadów z nieruchomości zamieszkałych jednorodzinnych, tyle w wielorodzinnych, tyle od przedsiębiorców i tyle z ogródków. Samochody jeżdżą, bo to byłoby bez sensu żeby jechać niedopakowanym samochodem.

Chodzi mi o rozksięgowanie kosztów składowiska – wyjaśnił Piotr Nowak. Ponieważ do 2017 r. działało rozgraniczenie w odbiorze odpadów (od mieszkańców śmieci odbierał MZUK, a pozostałe nieruchomości obsługiwane były przez firmy zewnętrzne) wiadomo, że z nieruchomości zamieszkałych zostało wtedy odebrane 4304 Mg śmieci i 881 Mg z nieruchomości niezamieszkałych. Teraz wszystkie odpady traktowane są jako odpady gminne z wyłączeniem odpadów poprodukcyjnych.

W poprzednim systemie gospodarki odpadami tylko niewiele ponad 200 działalności gospodarczych miało podpisane umowy na wywóz odpadów. Teraz ta liczba zwiększyła się dwukrotnie, ale przy okazji dyskusji okazało się, że ekoPionki wywozi również odpady z wiat śmietnikowych należących do przedsiębiorców, które przewyższają zadeklarowane wartości.

Grzegorz Wąsik sprawdził w sąsiadujących z Pionkami gminach wysokości obowiązujących opłat i przedstawił radnym dokument z którego wynika, że za opady segregowane w Zwoleniu trzeba zapłacić 9 zł/osoba (wieś) i 10 zł miasto (bloki i domki), w Kozienicach po 8 zł z bloków i domków, w gminie Pionki – 8,50 zł, w Szydłowcu i Lipsku – 10 zł (bloki i domki), w Skarżysko-Kamiennej po 12 zł (bloki i domki), w Iłży – 6,50 zł (bloki i domki), a w Wierzbicy – 8 zł (również bloki i domki). W Radomiu opłaty nie zmieniły się od 2015 r. i tam system naliczania uzależniony jest od wielkości lokalu i tego czy zamieszkuje go jedna osoba czy więcej. I tak za odbiór odpadów z przeciętnego mieszkania (od 30 do 70 m²) jedna osoba płaci 11 zł, kilka osób jedną stawkę – 22 zł (bloki) i 25 zł (dom).

To są podobne gminy do naszej, z podobną infrastrukturą – mówił Grzegorz Wąsik. – I nikt nie powie, że tam ludzie są bardziej wyedukowani pod względem segregacji odpadów. Żadne miasto do śmieci dopłacać nie chce i każdego interesuje żeby mieszkańcy płacili jak najmniej (…). Żadna z tych gmin, oprócz Radomia, nie posiada wysypiska i tylko w gminie Pionki gospodarka nie bilansuje się i być może wprowadzą podwyżki od przyszłego roku. Po przeczytaniu tego pliku dokumentów zastanawiam się, przepraszam za kolokwializm, gdzie jest pies pogrzebany, że mieszkańcy Pionek wg nowej propozycji mają płacić 16 zł, a pozostali mieszkańcy innych gmin, oddający śmiecie do tego samego składowiska i wielu przypadkach mający dalej z dowiezieniem tych śmieci, płacą mniej? Jakąś diagnozę tego stanu trzeba postawić.

Grzegorz Abramowicz mówił o tym, że wszędzie wzrastają opłaty za wywóz odpadów, a w miejscowości Marki nawet o 300% (do tej pory od lat obowiązywała stawka 8 zł/os). W gminie Izabelin z 12 zł wzrosło do 42 zł z dopłatą gminy 13 zł.

Koszty związane są z czymś innym, z rozporządzeniem rady ministrów wiemy dobrze za co my tam płacimy – wyjaśniał kierownik. – Za opłatę środowiskową głównie. Radkom może sobie opłatę zwiększyć nawet w ciągu roku o ile im się tam rzewnie podoba, bo im na to ustawa pozwala, a my musimy zapłacić. A jeżeli chodzi o szczelność naszego systemu, to wy panowie jesteście dwaj prezesi spółdzielni mieszkaniowych i sami dobrze wiecie jak się odbywa wyrejestrowanie żeby nie płacić za śmiecie, bo wystarczy powiedzieć, że ktoś nie mieszka, bo studiuje w Warszawie. I to jest nagminne i nikt nie jest w stanie tego skontrolować. Prawda jest taka, że system jest nieszczelny i każdy jeden z nich nie będzie doskonały, chodzi o to żeby wypracować jak najlepszą formę, żeby to było dla nas w miarę korzystne. Przecież wiemy dobrze, że w myśl ustawy, to się powinno bilansować, a to się nam w żaden sposób nie bilansuje (…). Ja byłem obserwatorem jak się odbywa odbiór odpadów na wsiach. Ja widziałem sam na własne oczy jakie ilości i co oni tam oddają. Większość tych rzeczy jest kompostowana niż u nas, a kto u nas to czyni? U nas nawet na ogrodach działkowych to zielone odpady pchają i mieszają z tym wszystkim.

Piotr Nowak odniósł się do dokumentów przedstawionych przez zespół w którym odnoszą się do stawek opłat z gmin podwarszawskich, gdzie do przetargu przystępuje zawsze kilka firm, a nie jak w Pionkach dwie lub jak w zeszłym roku tylko jedna, czyli ekoPionki. Jakub Bernaś odpowiedział, że przetargu nie można było unieważnić, bo nie było już na to czasu.

Trzeba był wcześniej ogłosić przetarg i starać się uzyskać jak najlepszą ofertę – odpowiedziała na to stwierdzenie Wioletta Grzywacz i zapytała czy istnieje możliwość odstąpienia od umowy z ekoPionki i czy w związku z tym przewidziane są jakieś kary, bo być może taniej wyjdzie zapłacić karę za odstąpienie od umowy i wyłonienie w przetargu innej, tańszej oferty, niż płacić tak wysokie stawki.

A co, ma pani jakąś swoją firmę na nasze miejsce? – zapytał Jakub Bernaś z ekoPionki, ale w odpowiedzi usłyszał, że ponowne ogłoszenie przetargu może spowodować niższe stawki za odbiór i transport odpadów do Radkom. I tu do rozmowy wtrącił się radny Stanisław Pacan, który uznał, że spółka jest miejska i miasto powinno ją wspierać.

To, że firma ekoPionki jest firmą komunalną, to wcale nie oznacza, że ma najdrożej wykonywać swoje zadania – stwierdził Piotr Nowak. – Tak rozumując, to niedługo stawka za odbiór odpadów wyniesie 50 zł od osoby (…). EkoPionki są naszą firmą i za 2 tygodnie spotkamy się żeby porozmawiać o wynikach finansowych tej spółki. Mieliśmy to robić w kwietniu, ale w związku z tym, że spółki nie były jeszcze przygotowane, to umówiliśmy się, że po długim weekendzie rozmawiamy o wynikach finansowych jednej spółki i drugiej spółki. Na dzień dzisiejszy nie wiem jakie są wyniki finansowe ekoPionki i czy ta podwyżka nie jest podyktowana tym, że spółka ma dalej wywozić i dalej mają być powiększane koszty żeby było na ich działalność? Do tej pory wszystkie informacje finansowe dotyczące spółek są okryte ścisłą tajemnicą i nic nie wiemy jak spółka funkcjonuje pod względem ekonomicznym.

Grzegorz Abramowicz wyjaśniał Piotrowi Nowakowi, że nie ma możliwości sporządzenia dokumentu z rozbiciem na poszczególne frakcje z uwzględnieniem odpadów tzw. publicznych, czyli np. piachu z akcji sprzątania miasta, bo nikt takich danych nigdzie nie zbiera, ale okazuje się, że gminy opracowują szczegółowe analizy gospodarki odpadami komunalnymi z uwzględnieniem konkretnych odpadów.

Wy chcecie podnieść o 60% koszty wywozu śmieci. Pan mówi, że ludzie oszukują, a jak pan podniesie cenę, to zaczną być nagle uczciwi? – pytał Paweł Kobylas. – Jeszcze bardziej będą oszukiwać i jeszcze więcej ludzi będzie wymeldowywało się i będą mówić, że mieszkają w Warszawie, Krakowie czy gdzie indziej. W tej chwili jest 5-osobowa rodzina, to po podwyżce będzie nagle 2-osobowa. Czym droższe będą śmiecie tym bardziej system nie będzie się bilansował. Niech pan zrozumie, że w Pionkach ludzie są biedni, większość to emeryci z dochodami 1200 zł i jak my tym ludziom zabierzemy więcej pieniędzy, to będą jeszcze bardziej oszukiwali, bo ich nie będzie stać.

Radny Kobylas zaproponował żeby przyjrzeć się problemowi z innej perspektywy i spróbować pozyskać środki zewnętrzne na wybudowanie tzw. podczyszczalni śmieci w której mogliby pracować np. lokatorzy zadłużonych mieszkań w zamian za odpracowanie długu. Tym sposobem do Radkom wywozilibyśmy śmieci podzielone na konkretne frakcje, a co za tym idzie płacilibyśmy niższe stawki niż w tej chwili, gdy większość śmieci jest odbierana jako zmieszane i tak jest transportowana do Radomia.

Stanisław Pacan zwrócił uwagę na częstotliwość odbioru odpadów zapisaną w regulaminie. Skoro głównym kosztem jest właśnie cena za odbiór, to warto byłoby uwzględnić zmianę regulaminu i zmniejszyć częstotliwość odbioru, bo być może wcale nie ma takiej potrzeby aby ekoPionki 3 razy w tygodniu odbierało odpady z budynków wielorodzinnych.

Chodzi o to żebyśmy zeszli z kosztów, ale żebyśmy wykonali tę samą usługę – mówił radny Pacan.

Grzegorz Abramowicz stwierdził, że pomimo częstych odbiorów odpadów z wiat, to one wciąż są przepełnione, bo mieszkańcy wytwarzają coraz więcej śmieci.

Do tych wiat nikt nam przecież już nic nie podrzuca – twierdzi kierownik, ale w trakcie dyskusji okazało się, że niestety, ale mieszkańcy udostępniają klucze od wiat różnym osobom i wciąż mamy problem z podrzucaniem śmieci. Bardzo łatwo jest to zaobserwować wieczorami lub nocą, kiedy pod wiaty śmietnikowe podjeżdżają samochody z wyłączonymi światłami i z przyczepki wyrzucane są worki do wiaty albo przed nią.

W poniedziałek przy śmietniku na Mickiewicza przy garażach trzeba stać 40 minut żeby wybrać śmiecie – mówił Jakub Bernaś. – Powinniśmy wezwać kogoś z zarządu tej nieruchomości i powiedzieć jak to wygląda.

Zostały zaproponowane nowe stawki, ale czy to przejdzie, to nie wiem, bo mam co do nich duże wątpliwości. Chciałbym się jeszcze dowiedzieć ile zostało przeprowadzonych kontroli jak są składowane śmieci, czy są sprawdzane firmy, które są prowadzone na terenie Pionek? – pytał Piotr Nowak. – Chcę powiedzieć, że w regulaminie miejskim nie są np. ujęte garaże i ich właściciele nie muszą płacić za odpady. Spółdzielnia wprowadziła opłatę i zanim weszła w życie, to momentalnie w śmietnikach pojawiło się mnóstwo starych opon i innych rzeczy. Mam też zastrzeżenia co do konserwacji wózków, mycia ich zgodnie z umową, wózki nie mają klap (…). Problem z firmami jest taki, że np. płacą 100 zł ryczałtu, a śmieci „produkują” za 200. I stąd moje pytanie jakie kontrole były przeprowadzone żeby zweryfikować przedstawione nam dane.

Ryszard Szwabowicz wyjaśnił, że w naszym systemie firmy deklarują ilość wystawianych pojemników i za to płacą. Nikt nie kontroluje tego ile faktycznie wytwarzają śmieci, bo ekoPionki zbiera wszystko ze wspólnej wiaty. Łatwiej skontrolować te ilości w przypadku pojemników ustawionych bezpośrednio w pobliżu jakiejś nieruchomości przeznaczonej do prowadzenia działalności, czyli nieruchomości niezamieszkałej. Ale z praktyki wynika, że nie zawsze tak się dzieje, bo pracownicy ekoPionki z miejsc strategicznych np. Plac Konstytucji odbierają wszystkie odpady, nawet te pozostawione poza pojemnikiem, ale znajdujące się w wiacie śmietnikowej. Tym sposobem przedsiębiorca płaci za zadeklarowaną ilość pomimo tego, że powinien płacić od faktycznej ilości.

I tego pracownicy ekoPionki nie powinni robić – dodał Ryszard Szwabowicz, a Jakub Bernaś zapytał czy w takim razie mają nie odbierać tych odpadów i pozwolić im piętrzyć się w wiacie i tworzyć bałagan w centrum miasta. – Jeżeli ekoPionki będą tak dalej robiły, to jedni będą płacili za drugich, bo jedni zaniżają wartości produkowanych odpadów, a drudzy muszą zapłacić. Ale jeżeli ktoś do mnie dzwoni z ekoPionek i pyta co zrobić, to mówię zostawić, nie zabierać, ja notuję i działamy, ale jak nie będzie ten mechanizm działał, to nic nie zrobimy.

Najprościej wystawić fakturę za odbiór dodatkowych odpadów – stwierdził Paweł Kobylas i dodał, że niestety, ale dość często spotyka się inne rozwiązanie – odbiorca śmieci bierze pieniądze bezpośrednio od przedsiębiorcy i wywozi „nadprogramowe” odpady za które w konsekwencji płacą później mieszkańcy.

Ryszard Szwabowicz wyjaśnił, że urzędnicy prowadzą kontrole u przedsiębiorców o ile mają zgłoszenie nieprawidłowości, a np. w gminie kontrole przeprowadzają odbiorcy, którzy sami zaglądają do worków i jeśli uznają, że znajdują się w nim śmieci zmieszane, a powinny być segregowane, to ich zwyczajnie nie odbierają.

Mam jeszcze pytanie do pana Bernasia. Jest teraz sprzątnie miasta i chciałbym się dowiedzieć ile zapłaciliście do Radkomu za składowanie tych odpadów? – zapytał radny Nowak. – I jak to zostało rozliczone? Chodzi mi o piach, liście. Wy wystawiacie urzędowi fakturę.

Ale urząd miasta nie dostał przecież żadnej faktury – odpowiedział Jakub Bernaś. – Dopiero otrzyma. Za tonę płaci się 140-150 zł netto za odpady zielone. Te odpady są naszą własnością i są przefakturowane przez urząd miasta.

Piotr Nowak stwierdził, że gdyby chodziło o podwyżkę rzędu 1 zł od osoby, to dyskusji w ogóle by nie było, ale 60% budzi wiele wątpliwości i dlatego kwestia kosztów powinna być szczegółowo wyjaśniona na podstawie konkretnych dokumentów.

Radni z komisji budżetu przełożyli dyskusję na maj, kiedy poznają już sprawozdanie finansowe spółki ekoPionki. Problemem podwyżki opłat za odbiór odpadów od mieszkańców zajmą się również pozostałe komisje. W dniu 29 kwietnia o godz. 14:00 dyskutować na ten temat będzie komisja infrastruktury.

Przeczytaj również