Wojewoda śle pisma do rady miasta w sprawie skarg, jakie do niego napływają i oczekuje na odpowiedź. Podobnie jak na informację czekają radni, którzy o korespondencji z urzędu wojewódzkiego dowiadują się przez przypadek, gdyż nie mogą liczyć na to, że przewodniczący poinformuje ich w odpowiednim czasie, a nawet w ogóle. A jeśli już odpowiedzi udziela, to myli sprawy i tym sposobem radni dowiadują się, że gdzieś, jak sami określają, w „szufladzie przewodniczącego” zalega korespondencja, której adresatem jest rada miasta, w całości.
Kiedy skargi i zawiadomienia ślą radni czy mieszkańcy, adresując je do wojewody, bo jest to organ nadzoru nad radą miejską, przewodniczący tejże rady mówi, że to donosy. Kiedy donosy dotyczą burmistrza, mówi, że to zawiadomienia. Trudno połapać się w wartościowaniu tych wszystkich pism, ale jedno jest pewne – na radnych, w tym na przewodniczącego Maślanka również skargi wpływają.
Na sesji Kamil Panufnik zadał przewodniczącemu pytanie dotyczące pisma od wojewody do rady miasta, które od 7 lutego powinno być procedowane przez wszystkich radnych, a do dziś właściwie nie wiadomo niczego w sprawie skargi jaka wpłynęła na przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji Pawła Abramowicza, który w lutym sam mówił, że zupełnie nie wie czego dotyczy skarga złożona na jego przewodniczenie komisją, choć w piśmie radca prawny działający z up. wojewody wyraźnie wskazał, że chodzi o zaniedbania i nienależyte wykonywanie zadań przy rozpatrywaniu skarg wniosków i petycji w 2021 i 2022 r.
– Czy pan przewodniczący mógłby coś więcej na ten temat nam powiedzieć, bo dochodzą do części radnych lakoniczne informacje. Wiemy, że jest takie pismo i tak naprawdę do tej pory na forum publicum o tym nie dyskutowaliśmy. Proszę, jako radny o informację na jakim to jest etapie, co to za pismo, skąd jest to pismo – mówił na sesji, która odbyła się 19 maja Kamil Panufnik.
Odpowiedź na pytanie, którego nikt nie zadał
– Panie radny, pismo wpłynęło od pana wojewody po, no nie wiem, donosie, skardze, którą pan również, jako członek komisji rewizyjnej wnosił do wojewody – mówił Wojciech Maślanek, choć radny nie pytał o pismo skierowane przez komisję rewizyjną w sprawie interwencji dotyczącej braku możliwości wykonywania ustawowych obowiązków tej komisji z powodu niezłożonego, a więc i nieuchwalonego projektu uchwały dot. rocznego planu komisji, czyli zaplanowanych kontroli. Radni rozstrzygnięcie wojewody znają, ale nie o tę skargę pytał Kamil Panufnik. – Ja już generalnie udzieliłem odpowiedzi przy procedowaniu, przy planie pracy komisji rewizyjnej. Zarzuty tam państwo podnosili jakoby przewodniczący rady, rady, nie wiem, blokował pracę czy uniemożliwiał pracę komisji. Ja już wyjaśniłem, ja, ja już wyjaśniłem panu, że komisja, każda komisja ma procedurę uchwałodawczą i panie radny, zapewniam pana, że lepiej byłoby dla pracy tej komisji, żeby rozmawiać, pracować tu, a nie pisać jakiś informacji, wniosków, skarg czy też, czy też, czy też jakiś bezpodstawnych oskarżeń i tylko, i tylko tyle chciałbym powiedzieć, a ja panu wojewodzie udzielę informacji, bo przecież w dniu dzisiejszym wysoka rada podjęła, podjęła skuteczną uchwałę.
Podjąć uchwałę oczywiście wysoka rada podjęła, zatwierdzając w maju plan pracy komisji rewizyjnej, który zawiera planowane od lutego kontrole w różnych instytucjach, np. na luty-kwiecień wyznaczono, przełożoną z ubiegłego roku, kontrolę projektu „Rewitalizacja historycznego budynku Kasyna”.
Kamil Panufnik podziękował, choć nie w tej sprawie odpowiedzi oczekiwał, ale przy okazji wszyscy dowiedzieli się, że wojewoda pyta o roczny plan pracy komisji rewizyjnej, która bez niego nie może przeprowadzić żadnej kontroli. A że kontroli oczekuje także grupa radnych, choć w innej sprawie, to na ostatniej sesji plan zatwierdzili, by złożyć projekt uchwały dot. zlecenia komisji rewizyjnej przeprowadzenie kontroli wstrzymania wypłaty części środków z rozliczenia projektu Zielone Pionki.
– Odpowiedział mi pan na pytanie, które w ogóle nie zostało zadane, ponieważ ja się pytałem o komisję skarg, wniosków i petycji, a pan mi cały elaborat w kierunku trybu pracy komisji rewizyjnej. Powtarzam, zapytałem o pismo w temacie radnego Abramowicza jako przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji. A pana odpowiedź, to nie była odpowiedź na moje pytanie. To chyba była odpowiedź na pytanie, którego pan oczekiwał, ale ja go jeszcze nie zadałem. To jeszcze raz – na jakim etapie jest kwestia pisma dotycząca przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji, pana Pawła Abramowicza? A za tamtą odpowiedź dziękuję.
Wszystkiemu winny radny
Każdy może pomylić się, ale najgorzej jest, kiedy pomyłka doprowadza do wyjawienia tajemnicy, która miała jak najdłużej być skrywana być może przed radnymi, ale na pewno przed opinią publiczną, która najlepiej jakby słuchała tylko o niedociągnięciach burmistrza i jego pracowników, ale nie o tym, że przewodniczący cokolwiek przeoczył lub może nawet nie dopilnował. „Wpadka” przewodniczącego rozluźniła atmosferę, choć konsternacja na twarzy radnego Maślanka wskazywała, że daleko mu do śmiechu, a że sam pomylił skargi, to szybko znalazł winnego.
– Panie radny, no mówi pan cicho i dlatego to być może jest to niezrozumienie – stwierdził Wojciech Maślanek, który zawsze podkreśla, że słuch ma doskonały i słyszy przez całą salę kto, co i do kogo mówi. Ale choć Kamil Panufnik siedzi niedaleko przewodniczącego, właściwie tuż obok, a jego wypowiedź było wyraźnie słychać nawet na przeciwległym końcu sali, to jednak przewodniczący nie dosłyszał. – Tak wpłynęły, wpłynęło pismo, chyba dwa pisma od pana wojewody, również po skardze, po donosie na pracę komisji skarg, wniosków i petycji. No myślę, że, myślę, że na, po donosie. Natomiast skieruję to pismo do najpierw do pana radcy prawnego i udzielę również stosownych odpowiedzi.
Pismo od wojewody z 7 lutego 2023 r. dotyczące skargi na przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji Pawła Abramowicza wpłynęło do rady miasta, a więc do wszystkich radnych. W połowie lutego o jego treść pytał na sesji Zbigniew Belowski, a Wojciech Maślanek zapewniał, że niezwłocznie przekaże je radnym, choć jak widać „niezwłoczność” trwa już ponad 3 miesiące. W połowie marca radni uzyskali również odpowiedź od Wojciecha Maślanka, że „ja państwu je przekażę w przyszłym tygodniu”, ale jednocześnie dodał, że „ja poproszę najpierw o opinię, o opinię naszych radców prawnych”, do których najwyraźniej nie dotarł do 19 maja.
10 marca 2023 r. podczas posiedzenia komisji skarg, jedynego do tej pory w tym roku, Wojciech Maślanek wyjaśniał radnym, że „jeszcze nie uzyskałem od pana wojewody czy to był donos, czy to była oficjalna skarga. Znacie państwo moje stanowisko, od razu mówię, że ja w ostatnich pismach, które kierowałem do pana wojewody poprosiłem i przekazałem informację, że nie będę polemizował z donosami, jeżeli, jeżeli, jeżeli pan wojewoda uzna za stosowne po prostu, żeby zapoznać państwa radnych no z tą sytuacją, no zobaczymy jeszcze, bo ona jest w trakcie, państwo dostaniecie ten dokument w wersji elektronicznej. Tyle na razie”.
19 maja radny Maślanek ponownie wspomniał, że zapozna radnych z tym pismem (z 7 lutego), po wcześniejszej konsultacji z prawnikami.
Pismo adresowane do rady miasta znów nie trafiło do radnych. Wojewoda pisze o skardze, przewodniczący rady zastanawia się czy to nie donos, z którym przecież nie będzie polemizował. Donos (w tym anonim) może być podstawą do wszczęcia postępowania administracyjnego przez organ. Zasadniczo informacje pochodzące z donosu są weryfikowane za pomocą stosownych dowodów przeprowadzonych w toku postępowania prowadzonego z udziałem stron tegoż postępowania. W sytuacji wszczęcia postępowania wskutek złożenia skargi, strona lub uczestnik takiego postępowania nie może od organu otrzymać informacji, od kogo skarga pochodzi (art. 73 § 1b Kodeksu postępowania administracyjnego). Zgodnie z RODO naruszeniem ochrony danych osobowych jest naruszenie bezpieczeństwa danych poprzez przypadkowe lub niezgodne z prawem zniszczenie, utracenie, zmodyfikowanie, nieuprawnione ujawnienie lub nieuprawniony dostęp do danych osobowych przesyłanych, przechowywanych lub w inny sposób przetwarzanych. Wobec tego nieuprawnione ujawnienie danych osobowych skarżącego należy zakwalifikować jako naruszenie ochrony danych.
Do trzech razy sztuka… więc może tym razem przewodniczący dotrzyma słowa i wreszcie przekaże pismo dotyczące skargi, jaka wpłynęła do wojewody na działalność komisji skarg, wniosków i petycji pod przewodnictwem Pawła Abramowicza.