Dyrektor MOPS odchodzi z pracy. (Nie)Taktowne dopytywanie o powód

Dyrektor MOPS odchodzi z pracy. (Nie)Taktowne dopytywanie o powód

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej odchodzi z zajmowanego stanowiska. Pożegnała się z mieszkańcami, swoimi współpracownikami oraz radnymi, życząc wszystkim wszystkiego co najlepsze, a radnym przede wszystkim zgody, która zawsze daje dużo więcej możliwości realizacji zamierzeń, niż ciągłe kłótnie i dziwne spory.

Kiedy wieloletni pracownik mówi, że chce zmienić swoją pracę, zawsze wzbudza to ciekawość u tych, którzy doszukują się sensacyjnych przyczyn. Podobnie było podczas LXVII sesji, kiedy dyrektor MOPS podziękowała za 22 lata pracy w Pionkach. Wytłumaczenie przyjęli wszyscy, choć jeden z radnych, mimo iż przyjął wyjaśnienia, poprosił o więcej szczegółów, skoro nikt Jolanty Michajluk do odejścia z pracy nie przymuszał.

W kwietniu zwróciłam się do pana burmistrza o rozwiązanie ze mną stosunku pracy po ponad 22 latach pracy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Najpierw pracowałam jako kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy, a od 2005 r. jako dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Pionkach. W tym miejscu chciałabym bardzo serdecznie podziękować, podziękować też za zaufanie wówczas mi dane do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji, bo byłam młodą osobą. Kiedy przychodziłam tutaj do pracy, to miałam 27 lat. To pół mojego życia w zasadzie, zawodowego to w zasadzie większość, bo już tego nie przebiję. Nigdzie indziej na pewno tylu lat zawodowo nie przepracuję. To mnie tu ukształtowało, tu się uczyłam zarządzania, tu poznawałam ludzi i ta praca dała mi ogromną satysfakcję, ponieważ taki wybrałam też zawód. Jestem socjologiem, ale też pracownikiem socjalnym. Zawsze chciałam pracować z ludźmi, zawsze na rzecz ludzi, służyć ludziom i być dla nich pomocą. Swoje zadania i powierzone obowiązki zawsze starałam się wykonywać najlepiej jak umiałam, jak mi pozwalały warunki, moja wiedza, moje umiejętności. Kierowałam się zawsze dbałością o dobre, rzetelne wykonywanie swoich obowiązków. Wartości, którymi się cechowałam i które są dla mnie, i będą zawsze ważne, to uczciwość, szacunek, lojalność, to dobra atmosfera w pracy. Jestem sumienna, obowiązkowa, dlatego też składając taki wniosek, zostawiłam też czas na to, żeby pozamykać pewne rzeczy, pewne sprawy, żeby był czas na być może ogłoszenie konkursu czy wybór następnej osoby. 30 czerwca jestem praktycznie ostatni dzień w pracy, w którą zawsze wkładałam serce, towarzyszyło mi zawsze poczucie odpowiedzialności związane z kierowaniem Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, odpowiedzialnością za pracowników, za mieszkańców, żeby tam, gdzie dzieje się jakaś krzywda, potrzebne jest wsparcie, żeby być. Sama też się starałam wyposażać w wiedzę, podnosić swoje kwalifikacje, żeby być pomocą i oparciem dla pracowników. Często w bardzo, bardzo trudnych sytuacjach, kiedy trzeba całym zespołem usiąść i po zastanawiać się, jakie podjąć kroki i tez obarczone ryzykiem czy ta decyzja słuszna. Zawsze to gdzieś jest takie ryzyko, szczególnie w takich ekstremalnych sytuacjach, tak jak np. odbieranie dzieci z rodziny. To są bardzo trudne decyzje, ale często niezbędne albo w perspektywie czasu okazujące się, że bardzo słuszne, żeby nie doszło do jakiejś tragedii. Jestem dumna z wielu zrealizowanych projektów, z wielu inicjatyw, z których część jest kontynuowana do dzisiaj. Były takie lata, gdzie przyjmowaliśmy wizyty studyjne, bo podejmowaliśmy takie pionierskie, nowatorskie metody pracy w ośrodku i przyjeżdżały ośrodki żebym miała tę możliwość, okazję zaprezentować, jak to realizujemy. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję za każde ciepłe słowo, za każdą też krytykę, którą zawsze z pokora przyjmowałam, ponieważ mogłam przeanalizować swoje osobiste, ale też nasze działania i zastanowić się, czy jakieś działania naprawcze można zrobić. Zostawiam zespół zgrany, ułożony, wyposażony w dobrą wiedzę, wysokiej klasy specjalistów o dużej wrażliwości i empatii, z należytą estyma traktujący mieszkańców i osoby, które pomocy potrzebują. Z podziwem patrzę, wielokrotnie byłam świadkiem, z jaką wrażliwością, z jakim oddaniem, a to szczególnie są panie, bo mamy sfeminizowany zawód pracownika socjalnego czy opiekunek, pochylały się nad osobami, którymi najbliżsi pogardzają i inni wokół nawet nie chcieli się dotknąć, a one właśnie służą, pomagają, uruchamiają cały system wsparcia, uruchamiają kontakty, możliwości żeby danemu człowiekowi, danej rodzinie uruchomić system wsparcia, oparcia, pomóc na tyle, na ile pozwalają warunki i możliwości.

Państwu też życzę wszystkiego najlepszego, owocnych obrad, ale przede wszystkim życzę spokoju i zgody. To zgoda buduje, w zgodzie dużo więcej się udaje zrealizować niż właśnie przy waśniach, chociaż dyskusje są bardzo potrzebne, bo są kreatywne. Ale dyskusje, a nie kłótnie i złośliwości. I tego państwu z całego serca życzę i jeszcze raz dziękuję. Miasto Pionki, mieszkańcy i pracownicy zawsze będą w moim sercu blisko, bo nie sposób, żeby było inaczej po tylu latach pracy. I jeszcze chciałam dodać, że była to moja, indywidualna, wewnętrzna decyzja. Nikt mi nie kazał się zwalniać, nikt mnie nie kazał zwalniać, po prostu czasem przychodzi taki moment, że chce się też zmian albo otwierają się inne, nowe perspektywy czy inne potrzeby, w których uznałam, że chcę się spróbować, zmierzyć, zrealizować i stąd moja decyzja. Ślicznie dziękuję.

Życzenia w imieniu radnych złożył Wojciech Maślanek, dziękując za dotychczasową pracę i zaangażowanie. Kamil Panufnik również publicznie podziękował dyrektor MOPS, bo niejednokrotnie miał okazję współpracować z Jolantą Michajluk na różnych płaszczyznach. Udzielała wskazówek, konsultacji i zawsze z cierpliwością starała się pomóc radnemu, który dopiero rozpoczynał pracę na gruncie samorządowym.

Mam przyjemność znać koleżankę od pierwszych jej dni pracy w Pionkach. Pracowałem wówczas jako dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury i nasze instytucje były mocno powiązane merytorycznie, obydwoje działaliśmy w organizacjach pozarządowych różnych współpracując – głos zabrał radny Zbigniew Belowski. – Obserwowałem ogromne zmiany jakie następowały w traktowaniu osób niepełnosprawnych, nie tylko w mieście, ale w całym kraju i wiem doskonale, że to zawdzięczamy właśnie takim ludziom jak Jola. I wiem również jak wiele wysiłku i poświęcenia wymaga ta praca. Widziałem to zarówno z zawodowego punktu widzenia, jak i z prywatnego, kiedy byłem w sytuacji skorzystania z pomocy opiekunek w swojej rodzinie. Bardzo dziękuję i życzę sukcesów dalszych.

– No na początku też dołączałam się do podziękowań za te lata pracy, które poświęciła pani – mówił Tomasz Łyżwa. – Dziękuję w imieniu mieszkańców, no ja nie korzystałem, ale to chyba dobrze. Pani dyrektor, pani w swojej wypowiedzi powiedziała, że sama pani złożyła wypowiedzenie z pracy. Czy pani stwierdziła, że panią nikt nie przymuszał, że pani odchodzi. Chciałem, ale skoro pani nie powiedziała z jakiś powodów, no to ja to szanuję i nie będę dopytywał. Chociaż powiem szczerze bardzo jestem ciekaw, dlaczego od nas pani odchodzi. Jeśli pani może, to niech pani uchyli rąbka tajemnicy. Jeśli nie, no to oczywiście też to szanuję.

Dyrektor MOPS odpowiedziała, że celowo podała, że decyzja o odejściu była jej decyzją, bo są różne teorie na ten temat.

– Nawet są takie przypuszczenia, których sama nie wiem czy bym się nimi kierowała. To jest moja indywidualna, wewnętrzna decyzja, podyktowana też chęcią zmiany. Przychodzi czasem taki moment, że chce się coś zmienić w swoim życiu. Jeżeli mam coś zmieniać, to kiedy? Na 3 lata przed emeryturą, na 5? Taka moja decyzja, związana też z sytuacją rodzinną, zawodową mojego męża itd. To są takie czynniki, które zadecydowały. To nie jest przedmiotem debaty i proszę uszanować moją decyzję i to, że musiałam się zmierzyć z załogą, pracownikom o tym powiedzieć. To też jest dla mnie trudne funkcjonowanie w instytucji, w której tyle lat zarządzałam w perspektywie, że za chwilę się rozstaniemy. Ale największą satysfakcję mam, że w dobrej atmosferze, że we wzajemnym szacunku i jeżeli pozostawiam dobre wrażenie, to tym bardziej mnie to cieszy.   

Przeczytaj również

Komentarze