Nauczyciele w całym kraju otrzymali nagrody, jednorazowe z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Zdaniem związków zawodowych nauczycieli, te nagrody to ochłapy, które nauczyciel otrzymuje w związku z rosnącą inflacją i zatrzymaniem podwyżek płac w oświacie. Radny Wojciech Maślanek jest „zażenowany” takim doborem słów.
Na ostatnim posiedzeniu komisji budżetu i finansów, które odbyło się 12 października, obecni byli przedstawiciele nauczycieli. Rozmawiano również m.in. o otrzymanej ogólnej subwencji wyrównawczej, jaką otrzymały wszystkie samorządy w kraju w związku ze zmniejszeniem wpływów, a stale rosnącymi wydatkami. Podczas dyskusji wybrzmiało, że nagroda dla nauczycieli w związku z rocznicą utworzenia KEN wynosi 1.125 zł brutto i ona jednorazową nagrodą okolicznościową na wypłatę której samorządy otrzymały specjalną pulę finansową.
– Dlatego my, jako związkowcy jesteśmy święcie przekonani o tym, że ta nagroda jest takim ochłapem, które nauczyciele otrzymują w związku z rosnącą inflacją i zatrzymaniem podwyżek dla nauczycieli. I chciałam tutaj wszystkim powiedzieć, bo może o tym nie wiecie, że nauczyciel początkujący, to nauczyciel, który ma ukończone studia wyższe i jego płaca wynosi 3.690 zł. Nauczyciel mianowany, który zdaje egzamin przed komisją, jego płaca wynosi 3.890 zł, a dyplomowany, który ma 20-letni i więcej staż pracy i zdaje egzamin przed komisją w kuratorium oświaty, musi przygotować odpowiednią dokumentację i wykazać się dużymi osiągnięciami w pracy dydaktycznej i wychowawczej, jego płaca wynosi 4.550 zł. Co będzie z podwyżkami? Planuje się, że minimalne wynagrodzenie nauczycieli miałoby wynosić: dla nauczyciela początkującego 4.143 zł, wzrost o 435,88 zł, czyli 3.154 zł netto, dla nauczyciela mianowanego miałaby wynosić ta pensja brutto 4.368,47 zł, wzrost byłby o 478,40 zł, czyli netto nauczyciel mianowany zarobiłby 3.308 zł. Natomiast nauczyciel dyplomowany, który legitymuje się wysokimi kwalifikacjami i wysokim stopniem przygotowania do zawodu zarobiłby 5.097,35 zł, czyli wzrost byłby o 547,35 zł, netto taki nauczyciel zarobiłby 3.804 zł. Dlatego tez wydaje mi się, że ministerstwo edukacji doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że potraktowanie nauczycieli w ten sposób, że te podwyżki są ochłapami i przydzielenie tej nagrody okolicznościowej jest taką rekompensatą związaną z rosnącą inflacją, a nie z docenieniem pracy nauczycielu czy pracowników oświaty zatrudnionych w szkole (…). Chciałabym jeszcze podkreślić jedną rzecz, że ustawa o systemie oświaty i ustawa Karta Nauczyciela od 1 września 2023 nakłada na wychowawców klas, na specjalistów zatrudnionych w szkole dodatkowe wymagania i dodatkowe zadania, w związku z tym dla nas, jako nauczycieli pracujących w szkole i nauczycieli związkowców, bo z oburzeniem podchodzimy do tego, że nakładając na nauczycieli dodatkowe obowiązki nie myśli się o tym, żeby godnie podnieść tę płacę nauczycieli – mówiła przedstawicielka ZNP. Omówiła również szczegóły pracy, a więc to, że nauczyciel nie pracuje tylko 18 godzin w tygodniu, bo faktycznie i tak musi wykonać 40 godzinny tydzień pracy, przechodzić dodatkowe szkolenia, prowadzić wiele działań w szkołach, a dodatkowo jest mocno obciążony z uwagi na charakter swojej pracy. Do roku 1998, z uwagi na obciążenia psychiczne i fizyczne, zawód nauczyciela należał do zawodów szczególnie narażonych na różne dysfunkcje, ale pozbawiono ich tego przywileju.
Związki zawodowe nauczycieli działające w Pionkach, zwróciły się do radnych miejskich, by przyglądali się szczególnie uchwałom budżetowym dotyczącym oświaty i potrzeby nauczycieli oraz pracowników tzw. niepedagogicznych. Nauczyciele w trakcie trwania roku chcą odchodzić na emerytury i radni na to również powinni zwrócić uwagę ustalając budżety dla oświaty, bo przecież rok szkolny i rok budżetowy to są zupełnie okresy.
Radni musieli również wysłuchać tego, że zawód nauczyciela nie jest od lat traktowany z szacunkiem, także ze strony radnych miejskich, którzy nie chcą z nauczycielami spotykać się i rozmawiać o problemach finansowych i organizacyjnych.
– Jestem naprawdę zażenowany postawą, językiem jaki tu pani ze Związku Nauczycielstwa Polskiego zaprezentowała w swojej wypowiedzi. Jeżeli pieniądze rządowe nazywa pani na komisji rady miasta Pionki ochłapami, no to coś tu proszę panią, proszę dobierać słowa naprawdę, nie jest pani na proteście Związku Nauczycielstwa Polskiego, a te słowa najbardziej chyba tam, chyba pasują. Dlatego bardzo się proszę wycofać z tych ochłapów, z tych słów – pouczył radny Maślanek, który zapomniał, że nie istnieje coś takiego jak „rządowe pieniądze”, bo rząd nie ma własnych pieniędzy. Środki finansowe, którymi dysponuje rząd, to nic innego jak pieniądze podatników. Zgodnie ze słownikiem języka polskiego ochłap to nic innego jak coś mało wartościowego, co ktoś daje lub dostaje. Jednorazowa nagroda okolicznościowa w wysokości 1.125 zł brutto to faktycznie coś mało wartościowego, a od tej kwoty należy jeszcze odliczyć: składki ZUS (emerytalna, rentowa i chorobowa) w wysokości 154,22 zł, składkę na ubezpieczenie zdrowotne 87,37 zł oraz zaliczkę na podatek dochodowy do urzędu skarbowego w wysokości 117 zł. Do wypłaty pozostaje 766,39 zł, choć ministerstwo zapewnia, że jest to 900 zł netto
Oczywiście powrócił dawny temat dotyczący słynnych przesunięć budżetowych, kiedy to radni zabierali z oświaty na zieleń miejską, ale to tylko w kwestii wyjaśnienia tego, co miało być wypowiedziane w roku 2019, ale jakoś do tej pory nie było okazji by radni nauczycielom wytłumaczyli, dlaczego wówczas dokonali takich ruchów. Podobno nauczyciele zadziałali jak „w owczym pędzie”, a i podstaw nie do pisania „mało sympatycznego pisma”, bo racja leżała po stronie radnych, którzy wiedzieli co robią, bo analizowali wieloletnie budżety. Nikt na ten temat już bardzo rozmawiać nie chciał, bo to sprawa sprzed 4 lat i nikt już wpływu na tę historię nie ma.
Od 1 stycznia 2023 r. zaplanowane zostały podwyżki dla nauczycieli i płaca minimalna nauczyciela początkującego wyniesie brutto 4.143 zł. To mniej niż gwarantowane wynagrodzenie minimalne, które wynosić będzie 4.242 zł, więc nauczyciele będą musieli otrzymać tzw. dodatek wyrównawczy.