Komisje przed sesją

Komisje przed sesją

24 października miały miejsce dwa posiedzenia komisji problemowych. Komisja infrastruktury wybrała się na budowę pawilonu sportowego żeby ocenić postęp prac. Radni gorąco dyskutowali o projektach uchwał na XXXII sesję.

Radni zwołują posiedzenia komisji pomiędzy sesjami. Poruszają na nich różne problemy mieszkańców, analizują i odpisują na pisma oraz przede wszystkim dyskutują nad projektami uchwał. Tak było i tym razem.

Problem z parkingami

W naszym mieście cierpimy na deficyt miejsc parkingowych. Najczęściej posiadacze samochodów parkują na chodnikach lub trawnikach, co w konsekwencji utrudnia przejście ciągiem pieszym, szczególnie osobom spacerującym z wózkiem dziecięcym, i niszczy tereny zielone.

Niedługo nie będziemy mieć żadnych terenów zielonych – mówił Zbigniew Belowski. – Za chwilę będą niszczyć się drzewa, które już są poobijane. Trzeba robić parkingi szczególnie takie z kostki przesiąkowej tak żeby woda wsiąkała w ziemię i nie odprowadzać tego do kanalizacji. Jeżeli jest sytuacja taka, że ludzie chcą (przyp. red. mieszkańcy wspólnot) to dobra, my się zgadzamy tylko jeżeli będą pieniądze w budżecie.

Jeżeli coś robimy wspólnie na terenie miasta, to głównie chodniki traktując je jako ciągi piesze dla wszystkich mieszkańców – wyjaśniała wiceburmistrz. – Są one wykonywane w połowie z pieniędzy wspólnot. Parkingi to są osobne przypadki. Jeżeli tylko mam taka możliwość, to po prostu odmawiam.

Do komisji infrastruktury wpłynęło pismo od pracowników zakładu karnego Maryno i okolicznych mieszkańców. Proszą o wykonanie nawierzchni asfaltowej na drodze prowadzącej do zakładu. Niestety okazuje się, że jest to zadanie nierealne ponieważ do zakładu prowadzi inna droga, a ta o która proszą mieszkańcy jest tylko droga przez działkę (nie jest zapisana w dokumentacji jako droga publiczna). Jeżeli miasto miałoby wykonać drogę miejską, to ze wszystkimi konsekwencjami, czyli z budową kanalizacji burzowej, chodnikami i oświetleniem. Zupełnie inna byłaby sytuacja, gdyby to była jedyna droga dojazdowa. Z uwagi na to, że nie jest, a wójt Gminy Pionki nie chce partycypować w kosztach, prośba mieszkańców i pracowników nie zostanie uwzględniona.

Co tak szumi na Pronicie?

Apele i prośby mieszkańców Starej Kolonii wreszcie odniosły zamierzony skutek. Uciążliwy hałas, który przeszkadza szczególnie nocą, pochodzi z niewielkiej firmy produkcyjnej, a konkretniej uszkodzonego wentylatora. Radny Krystian Pająk zajął się tą sprawą i zlokalizował „sprawcę” zakłócania spokoju. W sprawie uciążliwego hałasu wpłynęło pismo z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Radna Elżbieta Śmietanka zaproponowała zastosowanie płynu WD-40.

Radni nie są upoważnieni do występowania w imieniu samorządu – mówił Romuald Zawodnik. – Z takim pismem powinien wystąpić urząd, a nie radny.

Radny wystąpił jako mieszkaniec tej dzielnicy – wyjaśniał Zbigniew Belowski. – Ja też występowałem jako mieszkaniec w czasie kiedy spalano butelki na Pronicie. Myślę, że w wyniku tej interwencji sprawca został wykryty. Tu interwencja radnego była spowodowana tym, że była interwencja ostra mieszkańców i chodziło o to żeby w trybie pilnym uruchomić działania.

Słynna już uchwała nr 4, czyli pełna swoboda dla burmistrza w zbywaniu udziałów spółek

O projekcie uchwały można powiedzieć tylko jedno – wzbudza kontrowersje wśród radnych, ale także wśród mieszkańców. Radni nie chcą takiego zapisu projektu, który jednoznacznie mówi, że to wyłącznie burmistrz dokonuje wyboru trybu zbycia udziałów bądź akcji oraz określa ich ilość. Po dość gorącej dyskusji wiceburmistrz zadecydowała, że sprawdzi czy zapis w projekcie jest zgodny z przepisami prawa oraz zapisami ustawy o samorządzie. Wyjaśniała, że projekt ten został stworzony przez dział prawny spółki PWKC. Projekt uchwały, który został dostarczany radnym jest opatrzony pieczątkami i podpisami burmistrza Romualda Zawodnika oraz adwokata Łukasza Miśkiewicza.

Przed głosowaniem projektu tej uchwały radni zapowiadają gorącą dyskusję. Zgodnie z ich wypowiedziami, taki zapis w uchwale powoduje ich całkowite ubezwłasnowolnienie w sprawie ewentualnej sprzedaży udziałów w spółce miejskiej. Na to swojej zgody nie wyrażają.

Oznaczone drzewa na ul. Kozienickiej

O oznaczone na czerwono drzewa rosnące wzdłuż ulicy Kozienickiej zapytał radny Wojciech Maślanek. Burmistrz stwierdził, że nic nie wie na ten temat i dopytywał kiedy te drzewa zostały oznaczone i przez kogo. Uznał, że rozmawiał z przedstawicielem mieszkańców tej ulicy (który interweniuje w tej sprawie od dawna), wytłumaczył mu wszystko co związane jest z przebudową ulicy i utworzeniem ścieżki rowerowej w istniejącym pasie zieleni, i mieszkańcy przystali na propozycję wycinki drzew w zamian za nowe nasadzenia.

Wyjaśniłem mieszkańcom, że przy wykonywaniu tej inwestycji, zostaną nasadzone przepiękne nasadzenia i ulica nabierze nowego charakteru. Pytali mnie czy na pewno będą te nasadzenia. Przypomniałem sobie, że przy wycięciu żywopłotu na ulicy Słowackiego żeby zadbać o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży, przybiegła do urzędu kobieta z awanturą, nie dała sobie nic wytłumaczyć, dlaczego my ruszamy ten żywopłot. Mówię: nikt tego żywopłotu nie wycina żeby się na nim zemścić, pani wybaczy, ale tutaj jest ciąg komunikacyjny, a ten żywopłot ogranicza pole widzenia. Wspólnota może sobie ten żywopłot przesadzić na swoim terenie.

Przed komisją rozmawialiśmy z przedstawicielami mieszkańców, którzy po raz kolejny mówią, że nie zgadzają się na wycinkę lip. Skoro są wśród ich chore drzewa zagrażające bezpieczeństwu, to jak najbardziej trzeba je usunąć, ale wzdłuż jednej strony ulicy zostały oznaczone wszystkie rosnące drzewa. Przewodniczący komisji ładu, bezpieczeństwa i ochrony środowiska również potwierdza, że mieszkańcy tej ulicy nie zgadzają się na usunięcie im wszystkich lip.

Basen wciąż zamknięty

Wyremontowany basen mógłby już służyć mieszkańcom, ale niestety SANEPID nie dopuścił go do użytku. Winna temu jest bakteria wykryta podczas badania wody. Firma zewnętrzna dokonała „unicestwienia” groźnej bakterii, ale w wyniku przeprowadzonych prac, czyli chlorowania wody okazało się, że stężenie chloru w wodzie jest zbyt duże, a tym samym niebezpieczne.

Jeszcze w tym tygodniu firma, która dokonywała likwidacji bakterii, prześle kosztorys zakupu i montażu automatu do dozowania chloru. W budżecie na przyszły rok radni będą musieli zabezpieczyć środki na ten cel żeby więcej takie sytuacje nie występowały.

Stadion

Komisja infrastruktury odbyła błyskawiczną wizytę na budowie pawilonu sportowego. Później rozpoczęła się dyskusja.

Burmistrz poinformował radnych, że w związku z przedłużającym się terminem oddania obiektu miasto straci dofinansowanie z ministerstwa sportu. Aby otrzymać obiecane 170 tys. zł obiekt powinien być oddany najpóźniej do końca roku 2016.

Nasz niepokój budzi kwestia barierek – mówił burmistrz. – Zostały zainstalowane niezgodnie z projektem. Inspektor nadzoru powiedział, że nie podpisze protokołu odbioru, bo one są wszystkie do zdjęcia. Są źle przymocowane i montaż śrub powoduje penetrację wody opadowej. Tam widać, że one wychodzą same. Gdyby tłum napierał na te niewłaściwie zamontowane barierki i zdarzyłby się wypadek, to my ponosilibyśmy pełną odpowiedzialność (…). W tej chwili, jeśli dobrze pamiętam, za każdy dzień opóźnienia przyrasta kwota 5 tys. zł do potrącenia wykonawcy. Więc to wykonawcy powinno zależeć na tym żeby ta inwestycja przebiegała w sposób jak najszybszy. W tej chwili gdybyśmy naliczyli kary umowne, nie wdając się w dywagacje jakie przesunięcia czasowe są, zasadne czy niezasadne, to kara wynosi już ponad 700 tys. zł. Sprawa na pewno skończy się w sądzie, bo my nie podejmiemy żadnej decyzji odnośnie ustalenia zasadności tego okresu naliczania kar, także będziemy musieli z wykonawcą poprosić sąd żeby rozstrzygnął, żeby nie było żadnych wątpliwości, żeby pan Mazur nie musiał mnie po prokuraturach ganiać. Poprosimy sąd żeby rozstrzygnął i zmiarkował ewentualnie naliczane kary dla wykonawcy. Sprawa jest dla nas na tym etapie na dzień dzisiejszy trudna w związku z tym opóźnieniem, dlatego że obawiamy się, że jeżeli urząd marszałkowski i ministerstwo sportu nie zgodzą się na przedłużenie tej inwestycji i przedłużenia jej na przyszły rok, to możemy stracić dotację. Oczekujemy na decyzję. W środę będzie obecny minister sportu w Radomiu i postaram się poprosić żeby ministerstwo nie stawiało nam przeszkód odnośnie przesunięcia tej inwestycji. Ale za to tak naprawdę odpowiada wykonawca w całości. Kary umowne należą się tak naprawdę bez względu na przyczyny. Jeżeli wykonawca przyjmował roboty zamienne czy dodatkowe, to w jego interesie było to żeby za każdym razem domagać się przy przyjęciu takiej zmiany przesunięcia terminu. On nie dopilnował tego.

Domagać zawsze się można, ale trzeba uzyskać zgodę – dodała wiceburmistrz.

Takie przesunięcia narażają nas na różnego rodzaju kary i dlatego nie będziemy nikomu przedłużać. Sporadyczne przypadki dotyczą tak naprawdę projektantów, ale w ich przypadku to są niewielkie kary pieniężne (…). Na ten moment interes miasta jest w naszej ocenie dobrze zabezpieczony. Nie odbierzemy żadnej fuszerki. Nie odbierzemy chociażby ze względu na terminy, które już są mocno przekroczone. Nie przymkniemy oka na żadną fuszerkę ze względu na to czy popełnił ją pierwszy wykonawca, czy drugi. Stadion za takie pieniądze publiczne musi być w 100% wykonany we właściwy sposób. Nie pozwolimy na to żeby on został odebrany jeżeli wszystkie usterki nie zostaną usunięte – kontynuował burmistrz.

A usterek nadal jest sporo. Wciąż przecieka strop, ściany są mocno zawilgotniałe w pomieszczeniu gdzie ma znajdować się saunarium. Pracownicy firmy, która podjęła się wykonania pawilonu kładą w tej chwili płytki na ścianach i podłogach. Wciąż osuszają pomieszczenia w których była największa wilgoć. Zagrzybione płyty gipsowe zostały wymienione na nowe. Pracy nadal jest bardzo dużo i choć część radnych uważa, że wystarczy już tylko posprzątać, to jednak pozostali bardziej realnie podchodzą do terminu zakończenia prac wykończeniowych. Do końca roku kalendarzowego na pewno to się nie uda.

A na przyszły rok są już plany budowy orlika lekkoatletycznego. Ta inwestycja niesienie za sobą spore pieniądze do zainwestowania, ale także spore dotacje. Będzie też mnóstwo pracy, bo żeby wykonać porządną bieżnię dziewięciotorową, trzeba będzie przesunąć główne boisko w stronę kościoła. Wykonanie orlika to ponad 2,5 mln zł.

Aktualizacja

Wyjaśnienia mieszkańców

W dniu 25 października po raz kolejny mieszkańcy ul. Kozienickiej poinformowali, że nie wyrazili swojej zgody na wycinkę lip. Burmistrz rozmawiał z przedstawicielem mieszkańców, ale nie doszło pomiędzy nimi do żadnej słownej ugody. Romuald Zawodnik zaproponował, że na miejsce lip nasadzi kępy sosen, bo przecież miasto powstało w puszczy i do tej koncepcji warto wrócić.

Przedstawiciel mieszkańców informuje, że burmistrz przedstawił mu swoją wizję przebudowy ulicy na którą absolutnie mieszkańcy nie wyrażali i nie wyrażą zgody. Jest zdziwiony tym, że burmistrz podczas wczorajszego posiedzenia komisji przekonywał radnych, że dogadał się z mieszkańcami.

Jak to jest właściwie z tym projektem? – dopytują obrońcy lip. – Burmistrz zlecił projekt przebudowy, wydał na to publiczne pieniądze, a nawet nie wystosował wniosku, a już tym bardziej nie uzyskał zgody na wycinkę drzew od Starostwa Powiatowego w Radomiu. Przecież najpierw należy mieć zgodę, a później planować.

Radni wyrazili swoją opinię w tej sprawie. Zdecydowana większość uważa, że nie należy niczego robić wbrew mieszkańcom. Temat wycinki lip rosnących wzdłuż ul. Kozienickiej będzie tematem dyskusji podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta.

Przeczytaj również