To nie my, to oni – tak można podsumować dyskusję na temat unieważnienia przyjętego przez radę miasta budżetu na rok 2023. Właściwie z tłumaczeń niektórych radnych wynika, że to wcale nie rada stanowi o uchwałach, a burmistrz wraz ze skarbnik i radcami prawnymi, a więc oni ponoszą odpowiedzialność za to, że Regionalna Izba Obrachunkowa wszczęła postępowanie nadzorcze w sprawie uznania za nieważną uchwałę budżetową miasta Pionki przyjętą przez… radnych miejskich. Po raz pierwszy w historii samorządu mamy do czynienia z faktem, że RIO odrzuca uchwałę budżetową. Zawsze można powiedzieć: „radni, nic się nie stało”, RIO dało czas do 24 lutego na naprawę we własnym zakresie, a jeśli nie, to sama podejmie decyzję jak kształtować się będzie budżet miasta na rok 2023. Wojciech Maślanek krzykiem próbował przekonywać, że wszystkiemu winny jest burmistrz, bo radni chcieli dobrze, ale… jakoś im nie wyszło. No i winne są media lokalne, które chcą przerzucić odpowiedzialność za błędy przy wprowadzaniu poprawek do budżetu na radnych.
Komisja finansów, która odbyła się w przeddzień sesji nadzwyczajnej na której ma być procedowana uchwała dotycząca naprawy naruszeń, miała zająć się opiniowaniem projektu budżetu, który po uwzględnieniu wszystkich uwag zarzuconych przez RIO, przygotowała skarbnik miasta. Zamiast merytorycznej dyskusji ponad dwie godziny trwała przepychanka kto jest winny temu, że radni modelowali budżet naruszając prawo i gdzie podział się milion dla szpitala. Zero pokory, nikt do błędu przyznać się nie chce, bo przecież ogólnie wiadomo, że rada miasta z jej przewodniczącym na czele jest nieomylna i gdyby burmistrz dobrze budżet przygotował, to nie byłoby o czym mówić. Burmistrz projekt budżetu radnym przedstawił, zaopiniowała go pozytywnie Regionalna Izba Obrachunkowa, ale radni nie mogli przyjąć takiego planu finansowego, gdyż uznali, że miasto ma mnóstwo wirtualnych pieniędzy, którymi burmistrz nie chce podzielić się z mieszkańcami. I to pewnie tylko i wyłącznie dlatego, że radni z opozycji nie głosują tak, jakby Robert Kowalczyk sobie tego życzył. Takiego zdania jest np. radny Tomasz Łyżwa czy Wojciech Maślanek, który sam mówi, że skoro rada uchwały przyjmuje, to burmistrz musi je jedynie wykonywać. Teraz wraz z kolegami z opozycji winią wszystkich wokół za to, że podjęta przez radę uchwała została zakwestionowana. Kiedy radni „szatkowali” projekt budżetu na rok 2023, skarbnik miasta przy każdej poprawce mówiła, że nie ma środków w budżecie na takie wydatki. Radni nie słuchali, uznali, że wiedzą najlepiej, a teraz twierdzą, że to nie oni łamali prawo i ustawę o finansach publicznych i zarządzaniu kryzysowym.
Przewodniczący komisji budżetu na wstępie debaty odczytał uchwałę RIO dotyczącą wszczęcia postępowania nadzorczego w sprawie uznania za nieważną Uchwałę Budżetową na rok 2023 z powodu istotnego naruszenia ustawy o finansach publicznych i ustawy o zarządzaniu kryzysowym oraz wzywającą radę miasta Pionki do naprawy we własnym zakresie naruszenia w terminie do dnia 24 lutego 2023 r. Chodzi o to, że radni podczas podejmowania uchwały budżetowej stworzyli „koncert życzeń” dotyczący inwestycji finansowanych wolnymi środkami (lub pieniędzmi z rezerw budżetowych oraz dotacji na inne zadania), których wysokość znana jest dopiero na przełomie I i II kwartału kolejnego roku budżetowego. Ponieważ wolnych środków nie ma na tyle, by sfinansować pomysły radnych, wzrósł deficyt miasta – bez pokrycia. Jeśli okazałoby się, że miasto nie ma pieniędzy w trakcie roku na wykonanie zadań zaproponowanych przez radnych, trzeba będzie zaciągnąć kilkumilionowy kredyt na ich realizację w czasie, gdy zadłużanie się jest najmniej korzystne. Opozycyjni radni albo nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji do jakiej chcieli doprowadzić, albo celowo chcieli narazić budżet miasta, a tym samym i mieszkańców, na zwiększenie zadłużenia. Zdaniem radnego Maślanka, RIO miało już nie zaglądać do budżetu na rok 2023, bo przecież opiniowało projekt przedłożony przez burmistrza. A jednak zgodnie z prawem i zakresem obowiązków RIO zajrzało, przeczytało i oceniło, że cała uchwała przyjęta przez radnych nadaje się do właściwie do wyrzucenia.
We wtorek 14 lutego odbędzie się sesja nadzwyczajna na której radni procedować będą nad projektem uchwały budżetowej na rok 2023 zgodnej z uwagami Kolegium RIO.
– Zwracam się do radnych, abyście stanęli na wysokości zadania i nie doprowadzili do takiej sytuacji, że odkąd istnieje samorząd terytorialny, miasto Pionki nie ma uchwalonego budżetu przez radnych, którzy są wybrani w demokratycznych wyborach – zwróciła się do radnych podczas komisji budżetu wiceburmistrz Kamila Kaczorowska. – Myślę, że miasto Pionki nie zasługuje na to, aby zewnętrzna instytucja uchwalała mu budżet i mam nadzieję, i liczę na państwa rozsądek w tym zakresie, że podejdziecie do tego poważnie i rozważnie, bo to jest bardzo ważna kwestia.
Skarbnik miasta omówiła zaproponowany kształt budżetu miasta na rok 2023, który już był przedstawiany radnym, ale tym razem uwzględnia wszystkie uwagi RIO zawarte w postanowieniu oraz wprowadzający wydatki możliwe do sfinansowania zgodnie ze stanem faktycznym finansów miasta. Są to zmiany zgoła odmienne od „życzeń” niektórych radnych, ale przede wszystkim przywraca on wielkość rezerw budżetowych z których czerpali radni Maślanek i Grzywacz wprowadzając swoje propozycje do budżetu. Kolegium RIO wyraźnie wskazało, że wysokość rezerw musi pozostać na poziomie jaki był ustalony pierwotnie, bo tego wymaga ustawa o zarządzaniu kryzysowym (mówiono też o tym w dniu 28 grudnia, kiedy radni uszczuplali rezerwy twierdząc, że i tak pieniędzy na zarządzanie kryzysowe wystarczy. Widocznie nie zdawali sobie sprawy, że istnieje ustawa mówiąca w jakiej wysokości gminy muszą zaplanować w swoich budżetach wydatki na ten cel).
Dyskusja podczas komisji zamiast skupiać się nad przedstawionym projektem uchwały, trwała w zasadzie wokół przekazania 1 mln zł na pomoc dla powiatu radomskiego, choć na ten temat rozmawiano już wielokrotnie. Przy okazji wszyscy obecni dowiedzieli się, że środki jakie miały zostać przyznane na udzielenie dotacji „rozeszły się” na pokrycie różnego rodzaju wydatków w trakcie roku 2022 związanych z gwałtownym skokiem inflacji i jej skutkami oraz wzrostem cen np. za energię elektryczną, którego nikt nie był w stanie przewidzieć podczas konstruowania budżetu pod koniec 2021 roku. Tu najwięcej do powiedzenia miał radny Wojciech Maślanek, który uznał, że skarbnik miasta nie mówi prawdy, bo przecież wszystkim wiadomo, że rząd zamroził ceny energii elektrycznej dla samorządów. I oczywiście rząd zamroził te ceny, tu radny ma 100% racji, ale nie dopatrzył pewnej niewielkiej różnicy – planując budżet na rok 2022 miasto Pionki płaciło 284 zł/MWh, a na skutek zrostu cen miało płacić aż 1154 zł/MWh. Dzięki „zamrożeniu cen” dla samorządów miasto raptem płaci 785 zł/MWh. „Zamrożenie” jest, ale to nie zmienia faktu, że w ciągu roku cena i tak wzrosła niemal trzykrotnie. Między innymi właśnie w cenach energii „ukryły się” pieniądze na pomoc przy budowie szpitala lub chociażby w kwocie 700 tys. zł, którą z budżetu dołożono do odbioru i składowania odpadów komunalnych.
Dyskutując nad 1 mln zł dla powiatu po raz kolejny część radnych udowodniła, że konstrukcja finansów miejskich jest zbyt skomplikowana by pojąć jej zapisy. Niezwykle skomplikowane jest również stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej w sprawie uznania za nieważną uchwały budżetowej na rok 2023, którą rada miasta podjęła z błędami.
– Niech nikt tu nie próbuje zarzucać, jak tu media nasze, szczególnie w ilości dwóch mediów lokalnych chcą przerzucać na radę miasta, że to rada zawaliła, że to rada czegoś nie wiedziała – mówił radny Maślanek, który najwyraźniej uważa, że media nie mają prawa do wyrażania własnych opinii, nawet na temat ewidentnych błędów radnych podczas konstruowania budżetu, a o których podczas sesji mówiła i skarbnik miasta, i burmistrz. Widocznie mediom, „szczególnie w ilości dwóch mediów lokalnych” nie wolno przekazywać opinii publicznej, iż radni źle podjęli uchwałę. Taka cenzura prewencyjna, ale RIO także uznało i opublikowało, że podjęta uchwała jest błędna i wezwało do jej naprawienia do dnia 24 lutego. Ale jak twierdzi radny Maślanek, te błędy nie są winą radnych: – A od czego my mamy urzędników, organ wykonawczy, całą, całą, całą aparaturę tu w urzędzie miasta? Od czego mamy radców prawnych? Od czego jest pani burmistrz, znaczy pani skarbnik z tak potężnym wydziałem finansowym? (…) Dlaczego organ wykonawczy, pan burmistrz nie pyta się: panie Maślanek, panie Łyżwa czy ja mogę zatrudnić emeryta? Czy ja mogę obciążyć dodatkowo burmistrza i zatrudnić kolegę? No dlaczego szanowni państwo?
Pewnie dlatego, że dla pracownika zatrudnianego w urzędzie miasta pracodawcą jest tenże urząd, a nie radny Maślanek czy Łyżwa. W imieniu urzędu funkcję pracodawcy wykonuje burmistrz jako jego kierownik. Wojciech Maślanek będzie mógł więc o tym ewentualnie decydować, jeśli kiedykolwiek zostanie wybrany przez mieszkańców na funkcję burmistrza miasta. Ciekawe czy w takiej hipotetycznej sytuacji pytałby radnych czy może zatrudnić jakiegoś swojego kolegę w urzędzie? Idąc dalej, czy premier RP pyta posłów, czy może zatrudnić kogoś w swojej kancelarii?
– Chyba wiecie państwo dokładnie, że największym obciążeniem budżetu, to są płace i pochodne – stwierdził radny Maślanek. Radni zapewne o tym wiedzą, tak jak i o tym, że największym obciążeniem wydatków rady miasta są ich diety, które każdego miesiąca wynoszą ponad 29 tys. zł (w skali roku to ok. 350 tys. zł), bez względu na ilość posiedzeń. A skoro już o dietach mowa, to przypomnijmy ich wysokość przyjętą jednogłośnie przez radnych w trakcie trwania tej kadencji:
- przewodniczący rady wzrost z 1.900 zł do kwoty 3.200 zł (Wojciech Maślanek),
- wiceprzewodniczący z 1.500 zł do kwoty 2.500 zł (Stanisław Pacan i Tomasz Łyżwa),
- przewodniczący komisji stałej z 1.300 zł do kwoty 2.100 zł (Paweł Abramowicz, Piotr Nowak, Grzegorz Wąsik, Kamil Panufnik, Wioletta Grzywacz i Iwona Wydmuch),
- zastępcy przewodniczącego komisji z 1.100 zł do kwoty 1.800 zł (Krzysztof Bińkowski, Anna Wierzycka i Dawid Jaroszek),
- członkowie komisji z 1.000 zł do kwoty 1.700 zł (Zbigniew Belowski, Włodzimierz Szałabaj i Paweł Kobylas),
- radny niepełniący żadnej funkcji lub niebędący członkiem żadnej komisji – 1.200 zł.
Wysokość tych diet nie musi być wcale tak wysoka, ale radni z Pionek uznali, że w zasadzie najwyższe możliwe diety „po prostu im się należą”.
– To należy podkreślić – kontynuował radny Maślanek, więc to również podkreślamy. – Teraz rada miasta jest winna? Rada miasta czegoś nie doczytała? Nie, to organ wykonawczy wykonuje to, co organ stanowiący uchwalił.
I dobrze, że kolegium RIO unieważniło jednak uchwałę budżetową na rok 2023, bo organ stanowiący tak ją uchwalał, że naruszył prawo w zakresie raptem dwóch ustaw, choć skarbnik miasta mówiła wówczas, że zaplanowana wysokość rezerwy budżetowej to kwota nienaruszalna i że nie można wprowadzać do budżetu nowych zadań inwestycyjnych bez pokrycia, no i że RIO takie finansowanie wolnymi środkami, których wysokości nikt jeszcze nie zna, po prostu odrzuci. Właściwie przy każdej wnoszonej poprawce próbowała radnym wyjaśnić, że nie można inwestycji finansować środkami, których w budżecie nie ma, a radca prawny także dopowiadał, iż poprawki do budżetu wnoszone przez radnych nie mogą zwiększać jego deficytu. Radni słuchać nie chcieli, a teraz Wojciech Maślanek próbuje winę za te błędy przerzucić na burmistrza, wiceburmistrz, skarbnik, urzędników, radców prawnych oraz media. Zabrakło już chyba tylko „winy Putina, Tuska i Trzaskowskiego”.
Podczas swojej wypowiedzi radny Maślanek nie dość, że pouczał obecnych na komisji, to w ferworze walki o swoje racje coraz bardziej podnosił głos. Wiceburmistrz zwróciła uwagę, by tak bardzo się nie irytował, nie podnosił głosu i nie pouczał, bo to jednak posiedzenie komisji w miejscu publicznym. Tego było już dla radnego za wiele, więc nakazał Kamili Kaczorowskiej by zwróciła pieniądze do budżetu, które otrzymała na opłacanie swojego dokształcania. Urzędnicy, podobnie jak każdy inny pracownik, zgodnie z art. 103 Kodeksu pracy może podnosić swoje kwalifikacje zawodowe lub uzupełniać swoją wiedzę i umiejętności z inicjatywy pracodawcy albo za jego zgodą. Okazało się, że w tej i poprzedniej kadencji, urzędnicy, którzy zwrócili się do burmistrzów o możliwość sfinansowania dokształcania bądź podnoszenia kwalifikacji zawodowych, nie otrzymali nigdy negatywnej odpowiedzi, a dodatkowo mają nawet obowiązek uczestniczenia w różnych formach podnoszenia wiedzy i kwalifikacji zawodowych, co wynika bezpośrednio z przepisów szczególnych – w tym przypadku z ustawy o pracownikach samorządowych. W planach finansowych urzędów marszałkowskich, starostw powiatowych, urzędów gmin i innych jednostek samorządowych powinny być na te cele przewidziane środki finansowe.
Wojciech Maślanek mówił również o tym, iż jest zmuszony „powiadomić organy finansowe i rzecznika dyscypliny finansów publicznych, i RIO”, że organ wykonawczy nie wykonał uchwały o przekazaniu kwoty 1 mln zł pomocy finansowej dla powiatu na budowę szpitala w Pionkach. Zrobi to, gdy tylko otrzyma od burmistrza odpowiedź, dlaczego uchwały nie wykonał. A odpowiedź jest prosta – uchwała ta w części została uchylona przez RIO, które uznało, iż osobą decyzyjną o sposobie przekazania środków jest jednak burmistrz, a nie rada. Jednak część radnych jest zdania, że RIO odrzuciło tylko tę część uchwały, która dotyczyła daty przekazania wspomnianych środków. RIO w uzasadnieniu swojej decyzji dodało jednak, że by środki mogły być przez burmistrza przekazane do starostwa, musi być podpisana stosowna umowa między samorządami. Od wielu miesięcy wiadomo, że taka umowa nie została podpisana, choć na temat okoliczności jej niepodpisania najwięcej do powiedzenia ma radny Tomasz Łyżwa, który poinformował, że starosta taką umowę przygotował, ale burmistrz jej nie podpisał. Jednak to burmistrz powinien wystąpić do starosty z umową, bo to z budżetu miasta miały pochodzić pieniądze. Próbowano tę kwestię wyjaśnić na zasadzie „podobno”, „tak słyszałem” itp. W toku dyskusji okazało się jednak, że ani burmistrz, ani starosta nie upoważnił radnych z Pionek do wypowiadania się w tej kwestii.
Powracając jednak do uchwały budżetowej Zbigniew Belowski próbował wytłumaczyć radnym, którzy, jego zdaniem nie do końca pojmują czym jest budżet, że na początku jest on tylko kartką papieru z zapisanymi wielkościami.
– I w trakcie roku, zarządzający tym budżetem, w oparciu o uchwałę rady miasta, burmistrz ma prawo dokonywać przesunięć do granic, które myśmy ustalili – wyjaśniał. – I my nie mamy prawa tego, w tej predestynacji burmistrza kwestionować. W związku z tym, jeżeli skarbnik miasta mówi wprost, że te pieniądze były na papierze, przecież wszyscy je widzieliśmy, ale że podjęto działania z konieczności, chociażby takiej, że wielu tutaj obecnych głosowało przeciwko podwyżkom cen śmieci, a mówiliśmy jakie tego będą konsekwencje, to tych pieniędzy zaczyna brakować. Nie róbmy w tej chwili sztandaru, bo tak to zaczyna wyglądać, że burmistrz jest niedobry i nie chce dać miliona złotych. Nie zaciemniamy ludziom sprawy związanej z tym, że my w tym budżecie musimy znaleźć ten milion. Nie musimy. Jeżeli go znajdziemy, to możemy go zapisać. Jeżeli go znajdziemy, to on będzie, jeżeli go nie znajdziemy, bo będą inne wydatki, to po prostu go nie będzie, ale nie mówcie, że to wszystko się zawali, że my jesteśmy dziady – mianem dziadów określił władze Pionek radny Stanisław Pacan w kwestii braku możliwości dalszego finansowania budowy szpitala. Podczas posiedzenia komisji wybrzmiało, że miasto właściwie nie dało żadnych środków na ten cel, choć wiceburmistrz przypomniała, że na przestrzeni tej kadencji z budżetu przekazano 1,5 mln zł na samą budowę, ale i umorzono starostwu podatek od nieruchomości czy dofinansowano zakupy na rzecz SPZ ZOZ, jak np. zakup karetki transportowej. Miasto dokładało także środki z budżetu na inwestycje starosty w Pionkach, jak chociażby 650 tys. zł na budowę ul. Spacerowej i Polnej (dróg powiatowych). Radny Belowski przypomniał, że od miasta Pionki powiat otrzymał za darmo atrakcyjną działkę o większej wartości niż 1 mln zł, która miała być kiedyś przeznaczona na budowę szpitala (ul. dr M. Garszwo) i która miała być przeznaczona do sprzedaży po zmianach planów lokalizacji.
– To jest potężna działka na której można zrobić może i 100 działek z przeznaczeniem na budownictwo jednorodzinne z bardzo atrakcyjnym położeniem. Starostwo również posiada obiekty na terenie miasta z których nie korzysta, a radny Łyżwa już nam proponował żebyśmy je odkupili od starostwa, np. budynek poszpitalny.
Dodał również, że w trakcie roku budżetowego trzeba wykazać się odrobiną inteligencji i obserwować, jak się zmieniają wydatki, szczególnie w dobie szalejącej inflacji.
– A nie przygotować sobie „pałę” i przychodzić na sesję, żeby pokazać jaki to ja jestem obrońca ludu, który jest krzywdzony przez urzędników – mówił radny Belowski.
Trwającą ponad godzinę dyskusję, podsumował radny Grzegorz Wąsik, który stwierdził, że przyszedł na posiedzenie by dowiedzieć się, co komisja ma zamiar zrobić z odrzuconą przez RIO uchwałą budżetową na rok 2023, a do tej pory nie dowiedział się w tym temacie niczego. Sam wstrzymał się od głosu podczas podejmowania tej uchwały, gdyż uważał, że wniesione poprawki są potrzebne dla miasta, ale pod warunkiem, że mają finansowanie. RIO uznało, podobnie jak część radnych, że tego finansowania jednak nie ma i teraz trzeba poprawić uchwałę budżetową, by miasto normalnie funkcjonować. Grzegorz Wąsik dodał, że z dyskusji wynika, iż rada ma zamiar podjąć dokładnie to samo co w grudniu i RIO uchwałę odrzuci, a w konsekwencji samo wyznaczy nam budżet do zrealizowania.
– Musimy zająć się tym, by ten budżet był do przyjęcia przez RIO i żeby był zgodny z zasadami finansów i zapisami prawa, bo na chwilę obecną nie jest. I tylko tyle. A ja tu ciągle słyszę powroty do przeszłości, na co pieniądze zostały wydane, dlaczego ich nie ma, dlaczego ten budżet jest taki mały w tym roku. To jest zupełnie inna dyskusja – i dodał, że po raz wtóry należy radnym przypominać wszystko to, o czym była mowa przed uchwalaniem budżetu. – Nikt w tej chwili nad tym się nie pochyla, nad tymi zastrzeżeniami RIO, tylko obrzucamy się, że to nie zostało przekazane, tamto nie zostało zrobione. To ja mam pytanie, co to ma wspólnego z opiniowaniem uchwały na jutrzejszą sesję? Bo według mnie, to nie ma nic. Dyskusja powinna być merytoryczna jak naprawić budżet żeby on był do przyjęcia przez RIO, bo to jest jednoznaczne z tym żeby był zgodny z prawem.
– Ja jeszcze raz dopowiem, my procedujemy w tej chwili nad projektem uchwały nr 2 w sprawie zmian w uchwale budżetowej na 2023 rok – głos zabrał radny Maślanek, choć skarbnik przedstawiając ten konkretny projekt mówiła, że dotyczy on, i został dostosowany do uwag RIO. – A do tej pory RIO podjęło w sprawie wszczęcia postępowania nadzorczego. Nikt jeszcze nic nie uchylił. Mamy czas, jeszcze raz powtarzam, do 24 lutego.
Wszczęcie postępowania nadzorczego w sprawie uznania za nieważną uchwałę budżetową na rok 2023 oznacza, że RIO wzywa radę miasta Pionki do naprawy we własnym zakresie naruszeń w wyznaczonym terminie, poprzez zaplanowanie właściwych, co do tytułów oraz wartości, przychodów budżetu oraz źródeł finansowania deficytu oraz ustalenia zgodnie z prawem wysokości zaplanowanej w budżecie rezerwy celowej na zarządzanie kryzysowe, a także doprowadzenia do zgodności danych ujętych w wykazach. Skoro uchwała budżetowa na rok 2023 jest nieprawidłowa, a skarbnik miasta dostosowała zmiany w niej zgodnie z zastrzeżeniami RIO, to radni mają pełny materiał do dyskusji, ale zdaniem radnego Maślanka radni zajmują się tylko zmianami w uchwale budżetowej na rok 2023, a samą treść uchwały mają jeszcze czas poprawić. Mają na to raptem 10 dni, ale chyba nie ma co się spieszyć, bo budżet na rok 2023 nie został unieważniony, to tylko wszczęcie postępowania nadzorczego w sprawie uznania za nieważny budżet miasta.
Wojciech Maślanek dodał, że radny Wąsik zarzuca komisji, że nie ma recepty na naprawę budżetu, a sam też jej nie przedstawił.
– Pan przewodniczący słusznie zauważył, że mamy czas na zrobienie czegoś do 24 lutego, bo inaczej zajmie się tą uchwałą RIO. Kwestionuje, że mamy za duży deficyt, że są pewne rzeczy niezgodne z paragrafami, czyli jest jednoznaczne, że zostało to odesłane do rady miasta w celu naprawy. Natomiast jeżeli nie zostanie naprawione, to po 24 lutego zajmie się tym Regionalna Izba Obrachunkowa. Moja recepta na to, to w tym momencie jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest powrót do pierwotnej wersji budżetu, który spełnia określone warunki, a następnie dopiero w trakcie roku, jeżeli pokarzą się nowe środki, to od tego jest rada miasta, żeby te środki mogła rozdysponowywać – odpowiedział radny Grzegorz Wąsik. – Jeżeli one się pokarzą, bo z tego co ja tutaj zrozumiałem, to jednym z głównych zarzutów RIO jest to, że podzieliliśmy wolne środki, których nie mieliśmy. To jest bezsporne i teraz należy to naprawić. W jaki sposób? Powiedziałem jasno, wrócić do pierwotnej wersji budżetu – ale tej nie chce przyjąć większość radnych, choć ma świadomość tego, że nawet pierwotna wersja jest niedoszacowana, nie mówiąc już o wprowadzaniu nowych zadań. Tu radny jako przykład podał odpady komunalne, które w budżecie bilansują się w 100%, a przecież wszyscy wiedzą, że w rzeczywistości jest inaczej. W ubiegłym roku, jeszcze przed podwyżkami na wysypiskach i zwiększeniem kosztów składowania oraz dowozu i odbioru, budżet w tym zakresie miał deficyt na kwotę aż 700 tys. zł.
Kiedy już brakowało argumentów dotyczących wyjaśnień do braku umowy o przekazaniu 1 mln zł dla rzecz powiatu, radny Maślanek ni stąd, ni zowąd wyskoczył z tekstem o szacunku, gdyż radni Nowak i Wąsik są członkami klubu radnych PiS przy radzie miasta, a kwestionują jakiś brak umowy między starostą a burmistrzem, którego jednak domagało się RIO unieważniając uchwałę podjętą przez radę. Bycie w takim klubie najwyraźniej obliguje do tego, by za wszelką cenę stać po stronie starosty, bez względu na konsekwencje finansowe dla miasta i skutki prawne. Radny Maślanek „podpowiedział” przewodniczącemu komisji rewizyjnej, by środków w budżecie szukał „pilnie” pośród nieprzekazanych do budżetu w ramach rozliczenia projektu Zielone Pionki. Przypomnijmy, że kwota 1,7 mln zł została chwilowo wstrzymana, na skutek donosów jakie zostały rozesłane do wszelkich możliwych instytucji kontrolnych. Do czasu wyjaśnienia donosów koszt ten przeszedł na budżet miasta. Ale żeby komisja rewizyjna mogła przeprowadzić kontrolę, gdzie są te pieniądze i dlaczego nie zostały przekazane, musi jej to zlecić rada podejmując stosowną uchwałę, o czym radnemu Maślankowi przypomnieli radni Wąsik i Nowak.
Radni bardzo lubią debatować nad sprawami ważnymi i mniej ważnymi, zarzucając sobie stronniczość, różnego rodzaju „uzależnienia”, zmianę zdania w jakimś temacie czy w ogóle mówienia dla samego mówienia, nawet niekoniecznie w temacie posiedzenia. Tym razem nie było inaczej i posiedzenie po ponad 2,5 godzinach zakończyło się opiniowaniem przygotowanych projektów: zmian w uchwale budżetowej na rok 2023 (zgodnie z zastrzeżeniami RIO) i WPF, którą RIO unieważniło. Już wiadomo, że radni: Maślanek, Abramowicz i Łyżwa będą przeciwni przyjęciu uchwał w takim brzmieniu akie przygotowała skarbnik miasta. Stanisław Pacan wcale nie wziął udziału w opiniowaniu projektów, a pomysł z dostosowaniem ich do zastrzeżeń RIO spotkał się z aprobatą pozostałych dwóch członków komisji budżetu: Nowaka i Szałabaja. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził również radny Wąsik, choć nie jest członkiem komisji budżetowej. Jak zagłosują pozostali radni można jednak łatwo domyślić się na podstawie całokształtu różnego rodzaju debat i głosowań, ale ostateczny wynik oficjalnie będzie znany we wtorek.
Sesja nadzwyczajna odbędzie się 14 lutego o godz. 14:00 w sali konferencyjnej urzędu miasta. Do podjęcia raptem trzy uchwały, ale po przebiegu dyskusji podczas komisji można zawyrokować, że i na sesji wcale nie będzie mniej emocjonująco. Znając schemat działania radnych można śmiało przyjąć, że nie będzie to tzw. szybka sesja, bo cała poniedziałkowa debata może ponownie wybrzmieć, szczególnie, że będzie udostępniona szerokiej publiczności, a jak nie od dziś wiadomo ludziom potrzeba „panem et circenses”.