NIK skontrolował ceny sprzedaży działek na terenie Pionek. Radni mają problem ze sprzedażą w trybie bezprzetargowym

NIK skontrolował ceny sprzedaży działek na terenie Pionek. Radni mają problem ze sprzedażą w trybie bezprzetargowym

Podczas LXIV nadzwyczajnej sesji, która odbyła się we wtorek, radni długo dyskutowali na temat sprzedaży niewielkiej działki o powierzchni 462 m2 położonej przy ul. Melaminy na terenie Pronit. Kto chce kupić i za ile, nurtowało radnych do tego stopnia, że niemal zażądali pominięcia procedury jaką nakazuje ustawa. Dodatkowo dowiedzieli się, że ich obawy o nieprawidłowości są bezpodstawne, gdyż wszystkie umowy sprzedaży nieruchomości na terenie miasta zostały wnikliwie sprawdzone przez Najwyższą Izbę Kontroli na wniosek… radnych.

Przedsiębiorca, który prowadzi działalność gospodarczą przy ul. Melaminy złożył do urzędu wniosek o możliwość zakupu sąsiadującej z jego terenem niewielkiej działki z przeznaczeniem na poprawę warunków zagospodarowania nieruchomości, którą wcześniej nabył. Zazwyczaj radni nie mieli problemów z wyrażeniem zgody na taką sprzedaż, bo działka niewielka, bez dostępu do drogi i raczej nikt nie będzie zainteresowany jej kupnem jako odrębnej własności, ale tym razem dyskusja toczyła się raczej wokół tego, czy burmistrz zna przedsiębiorcę.

Ta uchwała jest przykładem na to, że miasto ma perspektywy rozwojowe, bo również małe firmy, które umiejscowiły swój majątek na terenie Pronitu, chcą się rozwijać – mówił Robert Kowalczyk, przedstawiając radnym projekt uchwały w sprawie sprzedaży działki. – To przykład tego, że przedsiębiorcy szukają nowych miejsc, chcą się rozwijać, a to jest przykład o tyle dobry, że dzięki temu, iż zgłosił się chętny, to uda nam się sprzedać działkę, do której nie ma dojazdu.

Jako pierwszy głos w dyskusji zabrał radny Tomasz Łyżwa:

Mam pytanie w kwestii tej uchwały. Panie burmistrzu, ta działka, kiedy została wydzielona? To jest pierwsze moje pytanie. Czy jest jakaś służebność albo inna możliwość dojazdu do tej działki? I czy inne działki, które graniczą z tą działką, oprócz tej działki, której właściciel jest zainteresowany kupnem, to są działki sprzedane, czy to są działki miejskie, czy mają właścicieli? O może tak, kto jest właścicielem tej działki i czy są zainteresowani zakupem tej działki? Bo tego nie wiemy.

Burmistrz odpowiedział, że działka, o której mowa, sąsiaduje z czterema innymi i została wydzielona już wiele lat temu, bez dostępu do drogi. Chęć zakupu wyraził tylko jeden przedsiębiorca, który chciałby powiększyć teren, na którym prowadzi działalność.

Może zasadne by było ogłosić przetarg w trybie nieograniczonym? Być może byłoby to z korzyścią dla miasta? Być może, jeśli to nie są nasze działki (sąsiadujące), a są już w użytkowaniu innych właścicieli, byliby zainteresowani inni sąsiedzi tej działki, bo ona rzeczywiście jeśli nie ma dojazdu, no to jest nieatrakcyjna do sprzedaży samodzielnie i być może miasto mogłoby pozyskać w tym trybie większe środki ze sprzedaży tej działki? – dopytywał radny Łyżwa.

Faktycznie, niewielki teren, znajdujący się pomiędzy otaczającymi ją innymi działkami - obwarzankowo, więc bez dostępu do drogi, nie jest zbyt atrakcyjny, by mógł funkcjonować jako nieruchomość odrębna.

Ja mam takie pytanie, czy jak ogłaszamy przetarg pod kogoś, to czy my, radni nie możemy dostawać wyceny mniej więcej wartości takiej działki, która jest do sprzedania? – chciał wiedzieć radny Paweł Kobylas. – Bo tak szczerze powiem, każe nam pan podejmować decyzję, tak szczerze mówiąc o niczym. Tylko tyle, że jest sprzedaż działki, a czy działka zostanie sprzedana za złotówkę, czy za 2 złote, to my radni już na to żadnego wpływu nie mamy. Bo ja rozumiem, że jak jest przetarg nieograniczony, to cenę winduje rynek. Ja rozumiem, że wycenia to rzeczoznawca, ale żebyśmy my wiedzieli np. dajemy panu prerogatywę, że rzeczoznawca wyceni tę działkę i wiemy, że ona zostanie sprzedana po 25 zł, a nie po złotówce za metr.

Na tym polega procedura, tak to zostało ustanowione przez ustawodawcę, że najpierw musi być zgoda rady (na sprzedaż), a dopiero później podejmujemy czynności, które powodują, że możemy działkę sprzedać, bo te czynności wynikają z tego, że musimy zaangażować gminne środki – odpowiedział Robert Kowalczyk. – Nie ma takiej sytuacji żebyśmy my mogli sprzedać jakąkolwiek działkę za złotówkę czy za dwa złote, czy za 50 zł, nie mając operatu szacunkowego sporządzonego przez wykwalifikowanego rzeczoznawcę wyłonionego w konkursie. Za każdym razem można się zapoznać z operatem szacunkowym, który zostaje sporządzony i przez nas przyjęty. Mało kiedy zdarzyło się żebyśmy sprzedali działkę za niższą cenę niż operat szacunkowy. Wręcz przeciwnie, ja zawsze podnoszę cenę działki ponad operat szacunkowy, żeby nikt mi nie zarzucił, że mam jakieś układy z tą osobą.

Dodał, że przedsiębiorcy, który jest zainteresowany zakupem tej konkretnej działki przy ul. Melaminy nie znał, pierwszy raz spotkali się w poniedziałek podczas spotkania z przedsiębiorcami z terenu Pronitu, kiedy omawiano możliwości przejęcia przez miasto udziałów w drogach.

Mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że to jest człowiek mieszkający w Pionkach, który chce rozwijać swoją działalność, więc uważam, że warto przyjąć tę uchwałę – wyjaśnił burmistrz.

Mówię o tym, bo tak jak wiemy, był przypadek w Pionkach, w centrum miasta, operat szacunkowy na działkę ogłoszoną w trybie bezprzetargowym, została sprzedana za 60 zł, a 20 metrów dalej działka w podobnym miejscu została sprzedana po 200 złotych – mówił Paweł Kobylas.

Ale to nie jest prawda – wtrącił Robert Kowalczyk. – Ta działka, o której mówisz, to nie została sprzedana działka miejska, tylko wykupione użytkowanie wieczyste do terenu od lat dzierżawionego przez przedsiębiorców, którzy na niej inwestowali.

Przypomnijmy, że działka, o której wspomniał radny Kobylas, była tematem wielu dyskusji od 2020 r. Od samego początku grupa radnych zarzucała burmistrzowi, iż sprzedał ją po znajomości i dlatego tak tanio, choć cenę ustalił rzeczoznawca. Wówczas i radna Grzywacz i radny Maślanek wskazywali na to, że ten konkretny teren został wyceniony na ok. 70 zł, a 200-300 metrów dalej sprzedawano już po 200 zł.

Cena, cena naprawdę, to muszę podkreślić, no odbiegała znacząco od ceny w tym rejonie od działek już wcześniej sprzedanych, bo około 70 zł jak zestawić, jak zestawić z kwotą, kiedy 10 lat temu przedsiębiorcy płacili 200, 300 metrów dalej po 250 czy 275 zł w przetargu nieograniczonym, prawda? Nie wiem panie burmistrzu, to pan odpowiada za to, przetarg ograniczony, pierwokup, pani inwestowała w tą działkę przez 10 lat ponad, ponad, inwestowała, płaciła dzierżawę tylko, że myślę, że, że nie stać nas panie burmistrzu na i myślę, że nadzór tu też powinien być nad tymi cenami i nie możemy chyba, chyba ja bym się nie zgodził z opinią rzeczoznawcy, że ta akurat działka jest wyceniona w kwocie około 70 zł. Oczywiście pan za to nie odpowiada, jest wycena, tak? Ale no, jest to, jest to, no naprawdę zestawienie, które, które rzuca się na pierwszy rzut oka od razu, a wspomnę jeszcze tylko o działce, która np. została sprzedana tu obok, blisko, 200 metrów w promieniu za, za domem miejskim, za budynkiem Miejskiego Ośrodka Kultury za kwotę ponad 230 zł. No to szanowni państwo no, trzeba wyciągnąć tu wnioski, ja, ja naprawdę apeluję też panie burmistrzu, że, że po prostu miasta myślę, że nie stać, nie stać na, na takie prezenty – mówił przewodniczący rady w lipcu 2020 r. Wówczas w dyskusji radni przerzucali się argumentami dotyczącymi różnic w cenach tłumacząc, że skoro ktoś wydzierżawił od miasta działkę 20 lat temu, ze zdewastowanym budynkiem i zapuszczonym terenem, inwestował w tym czasie w nieruchomość, wybudował nowe obiekty, uporządkował teren, to nie można w dniu sprzedaży wliczać do ceny zakupu tego, co dzierżawca wykonał za swoje pieniądze. Cenę ustala się w wysokości adekwatnej do tego co było pierwotnie, a nie tego, co jest aktualnie.

W trakcie tamtej dyskusji, radny Zbigniew Belowski wyjaśnił: „firma była właścicielem tej działki na zasadzie użytkowania wieczystego na 99 lat. W tej chwili nastąpiło wykupienie użytkowania wieczystego co jest możliwe, zgodne z prawem i w wysokościach kwot, które określa ustawa. W związku z powyższym nie ma tu czegoś, czego niektórzy doszukiwali się w formie szwindla i znajomości z panem burmistrzem czy z kimkolwiek innym. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, jest wydział odpowiedni, proszę skierować się do urzędu miasta i tę sprawę sobie rozpatrzeć, a nie nadawać jej wymiaru zupełnie niepotrzebnego i nieprawdziwego”.

Po 3 latach radni powracają jednak do tematu, przy okazji omawiania wyrażenia zgody na sprzedaż „aż” 462 m2 na terenie mniej atrakcyjnym niż centrum miasta, bez dostępu do jakiejkolwiek drogi, przedsiębiorcy, który ma prawo do działki sąsiadującej.

W dniu 7 marca radny Paweł Kobylas, który poruszył temat sprzedaży, stwierdził, że nie chce wchodzić w szczegóły, ale z tego co wie, to „jak ktoś wydzierżawia działkę to ma użytek wieczysty, dzierżawę gruntu, tak jak ci państwo mieli”.

Nie wiem, czy go kupili, czy nie. Z tego co mi wiadomo, to go nie kupili, skoro go kupili teraz od miasta, bo taka uchwała była do nas składana o sprzedaż w trybie bezprzetargowym, więc nie wiem albo ja się mylę, albo źle została złożona uchwała – mówił radny Kobylas. – I tyle. Nie chciałbym podejmować decyzji o sprzedaży czegoś, jeżeli nie wiem za jaką cenę to zostanie sprzedane i żeby nie było jak za czasów, kiedy przyszliśmy my, jako radni i były takie głosy na mieście, że pewien burmistrz sprzedawał działkę po 5 zł, pewnej firmie, nie będę mówił jakiej i ta firma też miała zatrudniać pionkowskich mieszkańców, a jak wiemy ok. 80% ludzi pracujących jest spoza terenu nawet kraju naszego.

Zainspirowała mnie wypowiedź pana burmistrza, bo w paragrafie 1 uchwały, którą mamy przyjąć pisze, że wyraża się zgodę na sprzedaż – głos zabrał radny Tomasz Łyżwa, którego wypowiedź poprawił radny Zbigniew Belowski stwierdzając, że niepoprawny jest zwrot „w paragrafie pisze”, winno być „w paragrafie jest napisane”. – Jest napisane, tak panie polonisto, zgodę na sprzedaż w trybie bezprzetargowym przysługującego gminie prawa do użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej. No nie wiem, to chyba to samo, co było sprzedane o tej działce, o której mówił pan radny Kobylas. Tylko, że to skutkuje, no… Nie wiem, może nam to pan mecenas wyjaśni co skutkuje? Jaka jest tutaj różnica, bo moim zdaniem jest to sprzedaż nieruchomości, jak i tej, jak i tamtej. I tu w swojej wypowiedzi troszeczkę się pan pomylił, że nie zawsze no, te operaty były takie obiektywne, bo skoro, jak tu kolega przedłożył, że jedna działka po sąsiedzku jest za 200 zł, rzeczoznawca wycenia drugą po 60 czy po 70, no to powiem szczerze, nasuwa się tu jakaś wątpliwość co do rzetelności tego operatu.

Radni podważając wiarygodność wyceny działek położonych w różnych częściach miasta i o zróżnicowanym stanie faktycznym, zarzucali, że są one sprzedawane według uznania. Najprościej temat można zrozumieć w sposób dość obrazowy: sprzedawca oferuje dwa samochody tej samej marki, koloru, z tego samego rocznika i ogólnie wyglądające identycznie, w różnych cenach. Powodem sprzedaży w znacząco niżej cenie jest to, że jeden z pojazdów ma poważnie uszkodzony silnik, a więc nabywca będzie musiał go naprawić po zakupie. Nabywca drugiego samochodu ma jednak pretensje do sprzedawcy, że dlaczego musi zapłacić drożej za samochód w pełni sprawny do którego można po prostu wsiąść i odjechać. Uważa, że jest to niesprawiedliwe i podważa wycenę wartości obydwu pojazdów. Podobnie jest, kiedy w sklepie ten sam produkt spożywczy oferowany jest w różnych cenach: jeden jest świeży, a drugiemu kończy się termin przydatności, więc siłą rzeczy jego cena została znacząco obniżona. Dlaczego? Raczej jest to zrozumiałe. Tak samo w przypadku działek. Jedna kosztuje 70 zł/m2, bo np. by móc ją użytkować trzeba uporządkować teren, wywieźć zalegające na niej odpady, zburzyć stare zabudowania itp., co będzie w przyszłości kosztem nabywcy. A druga działka, znajdująca się obok została wyceniona na 200 zł/m2, bo teren jest czysty, a nabywca nie musi ponosić żadnych kosztów by móc z niego korzystać. Radni jednak nie rozumieją, dlaczego rzeczoznawcy raz wyliczają teren w niższej cenie, raz w wyższej, i jakby nie chcieli zauważyć, że jednak tereny te znacząco się od siebie różnią.

Między innymi rzetelność tych operatów, na wniosek niektórych radnych sprawdziło CBA, prokuratura i jeszcze inne służby, także NIK, jesteśmy bezpośrednio po kontroli – wtrącił Robert Kowalczyk. – Nie zakwestionowała wycen. Jest jeszcze panie radny Łyżwa kolosalna różnica, czy ten kto kupuje tę działkę, o której dzisiaj rozmawiamy, dzierżawi ją? Zainwestował tam?

Wojciechowi Maślankowi nie spodobało się, że burmistrz zabrał głos i stwierdził: „przypominam panu, że jest pan na sesji rady miasta Pionki, proszę nie przerywać radnym”.

A teraz niech mnie pan uważnie posłucha. Panie burmistrzu, tych pytań, tych niewiadomych nie byłoby tu, na tej sesji w tej chwili. Pan mówi, że pan poznał tego pana potencjalnego nabywcę w dniu wczorajszym – kontynuował przewodniczący. W poniedziałek odbyło się spotkanie burmistrza z przedsiębiorcami z terenu Pronitu, podczas którego szukano najlepszego rozwiązania na przeprowadzenie remontu dróg. – A jak to się stało, że przecież ten pan, potencjalny nabywca, kupujący przecież powinien złożyć wniosek, całą wypełnić, całą procedurę. No pan go nie zna, w dniu wczorajszym, panie burmistrzu, no naprawdę, naprawdę. No chyba, że chyba, że załatwiał to wszystko pana kierownik wydziału, który jak widzimy problemów ma cały czas, cały czas co nie miara. I teraz też mamy takie kwiatki panie burmistrzu. A chciałbym się pana zapytać bądź pan wskaże radcę prawnego czy rada gminy zgodnie z ustawą może przyjąć uchwałą, i pan teraz mnie dokładnie posłucha, minimalną cenę sprzedaży gruntu czy nieruchomości? Czy może? Proszę o, o odpowiedź.

Jeżeli chodzi o to, co poruszył pan przewodniczący Wojciech Maślanek, to po pierwsze – bardzo chętnie przyszedłbym na komisję, ale dowiedziałem się o niej dopiero wpół do drugiej od radnego Jaroszka, że w ogóle taka komisja się odbyła. Zazwyczaj dostawałem pismo o tym, żebym mógł uczestniczyć i skierować pracownika, a w tym wypadku niestety dowiedziałem się po fakcie. A bardzo chętnie bym państwu odpowiedział na te pytania, które państwo macie, bo przecież cały czas byłem w urzędzie i nic nie stało na przeszkodzie bym oczywiście przyszedł (…). A jeżeli chodzi o to, czy może rada gminy sprzedać nieruchomość za minimalną cenę, to powiem uczciwie, że nie wiem – kontynuował burmistrz. – Panie mecenasie? Docelowo takie rozwiązanie jest możliwe. Tylko czy to będzie miało określony cel, bo mamy nieruchomości położone w różnych częściach naszego miasta i niektóre działki sprzedajemy po 100 zł, a niektóre po 50. Myślę, że trzeba dać wolną rękę rzeczoznawcom, którzy są do tego uprawnieni.  

Wątpliwości radnego Maślanka dotyczące „znajomości” z przedsiębiorcą zainteresowanym zakupem działki przy ul. Melaminy również zostały wyjaśnione:

Poznałem pana od działki wczoraj dlatego, że nie siedzę na biurze podawczym i nie przyjmuję wszystkich pism od mieszkańców naszego miasta. Zajmują się tym odpowiednie wydziały w urzędzie.

Radny Piotr Nowak stwierdził, że zgodnie z treścią uchwały miasto sprzedaje użytkowanie wieczyste, a nie własność, bo właścicielem działek znajdujących się na terenie miasta jest Skarb Państwa.

Miasto sprzedaje tylko prawo użytkowania wieczystego, natomiast nie sprzedaje prawa do własności. O wykupienie całkowite działki na własność musi ta osoba, która nabędzie prawo do użytkowania wieczystego, wystąpić do właściciela, czyli do Skarbu Państwa o ewentualną sprzedaż – wyjaśnił radnym Piotr Nowak. – I myślę, że procedura wyceny działki będzie przeprowadzona zgodnie z przepisami. My nie sprzedajemy działki jako własności miasta, bo to nie jest własność miasta, tylko sprzedajemy wieczystą dzierżawę.

Po wyczerpującej debacie radni przystąpili wreszcie do głosowania w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż działki położonej przy ul. Melaminy o powierzchni 462 m2 z przeznaczeniem na poprawę warunków zagospodarowania nieruchomości przyległej. Za przyjęciem uchwały głosowali: Belowski, Bińkowski, Jaroszek, Łyżwa, Nowak, Panufnik, Wąsik i Wydmuch. Tylko Paweł Abramowicz głosował przeciwko. Pozostali radni nie wzięli udziału w głosowaniu bądź byli nieobecni.

Podjęcie uchwały jest przyzwoleniem na wyłonienie rzeczoznawcy, który wyceni nieruchomość. Jeśli cena będzie satysfakcjonująca dla przedsiębiorcy, który złożył wniosek o możliwość zakupu prawa do użytkowania wieczystego, działka zostanie sprzedana.

Przeczytaj również