Od stycznia wzrastają opłaty na składowisku odpadów w Radomiu. Radni nie chcą by mieszkańcy płacili wyższe stawki za śmieci

Od stycznia wzrastają opłaty na składowisku odpadów w Radomiu. Radni nie chcą by mieszkańcy płacili wyższe stawki za śmieci

Burmistrz po raz kolejny zaproponował radnym miejskim by rozważyli podwyżki stawek za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. W ciągu 2022 r. trzykrotnie wzrosła opłata za przyjęcie odpadów do zagospodarowania w instalacjach komunalnych, ostatnia podwyżka obowiązywać będzie od 1 stycznia 2023 r. Mimo znacznych wzrostów cen w Pionkach nadal obowiązuje stawka przyjęta w 2020 r.

3 mln zł, to nie kolejna dotacja jaką pozyskało miasto, a kwota jaką dopłaciliśmy łącznie do śmieci z budżetu do wywozu odpadów i ich składowanie. Koszty nie są w stanie zbilansować się ponieważ płacimy za ich odbiór i składowanie od tony, a nie od mieszkańca, a poza tym – wytwarzamy coraz większe ilości śmieci (w ciągu 2 lat średnia wytworzonych odpadów w Polsce wzrosła aż o 30%), a dodatkowo stale rosną opłaty środowiskowe, których wysokość określana jest w rozporządzeniach Rady Ministrów, rosną także ceny paliw, płacy minimalnej, ale również stale wzrastają wymagania stawiane firmom obsługującym wywóz śmieci.

Koszty składowania odpadów są niebagatelne i dlatego im więcej śmieci wytwarzamy, tym płacimy za nie coraz więcej, a ponieważ stawki za odbiór i zagospodarowanie nie wzrastają (decyzją radnych), tym coraz więcej trzeba dokładać z budżetu miasta. Aby miejski system mógł się zbilansować każdy mieszkaniec, figurujący w systemie, powinien płacić blisko 26 zł za odpady odbierane w sposób selektywny. Niestety w Polsce cierpimy raczej na dziwną niechęć do segregacji swoich śmieci, a na składowisku właśnie za odpady zmieszane płacimy coraz drożej – od 1 stycznia 2023 r. będzie to już 617 zł, choć do tej pory było to 514 zł/t.

Zanim zaczniemy „odsądzać od czci i wiary” radnych i burmistrza, należy pamiętać, że w przypadku opłaty za odbiór odpadów komunalnych decyzja gminy o wysokości opłat uzależniona jest również od oferty złożonej w przetargu. Nie mamy wyjścia – za zleconą usługę trzeba zapłacić, choć pojawiają się głosy, aby nie wyłaniać firmy w przypadku zbyt drogiej oferty. Tylko co wtedy? Po pierwsze: prawo nie zezwala ot tak sobie unieważnić przetargu, a po drugie: szybko zalałyby nas śmieci, a pospieszne rozwiązywanie problemu byłoby jeszcze bardziej kosztowne. W tym roku do przetargu na odbiór i wywóz śmieci stanęły dwie firmy: ekoPionki z ofertą 6,6 mln zł i radomska firma z ponad 9 mln zł. Wygrała miejska spółka, bo przedstawiła zdecydowanie niższą cenę. Co byłoby gdyby wybrano tę droższą? Pewnie nie udałoby się różnicy dopłacić z budżetu, bo należy pamiętać, że są uregulowania ustawowe zabraniające gminom przeznaczać na wydatki bieżące większe niż posiadane dochody bieżące, a więc nie możemy na ten cel zaciągnąć pożyczki. Z Dochodów bieżących pokrywane są również inne wydatki z budżetu, które reguluje ustawa.

Chciałbym państwa prosić żebyście jeszcze raz zastanowili się nad projektem uchwały dotyczącym podniesienia kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi w naszym mieście – mówił na ostatniej sesji burmistrz Robert Kowalczyk wnosząc projekt uchwały o wzroście stawki o 4 zł od 1 kwietnia 2023 r. – Jest to związane przede wszystkim z tym, że firma z Radomia, która zagospodarowuje nasze śmieci, podjęła uchwałę dotyczącą podniesienia opłat od 1 stycznia 2023 r. w zależności od frakcji od 20 do 40% i będziemy musieli te koszty zapłacić.

Zbigniew Belowski przypomniał radnym, którzy zasiadali w poprzednim składzie rady (Krzysztof Bińkowski, Iwona Wydmuch, Tomasz Łyżwa, Wojciech Maślanek i nieobecny na posiedzeniu Stanisław Pacan), że mieli okazję gościć prezesa firmy Radkom, który wyjaśniał w klarowny sposób dlaczego, kiedy i jakie podwyżki będą dotykać mieszkańców w kolejnych latach. Tak w skrócie chodzi o to, że Polska nadal nie jest w stanie osiągnąć wymaganych wskaźników udziału składowania w zagospodarowaniu odpadów komunalnych, które lądują przede wszystkim na składowiskach, zamiast być przetwarzane. Odpadów jest coraz więcej i stąd stale rosnące opłaty tzw. środowiskowe.

Opłaty na składowiskach rosną konsekwentnie przez lata i będą kolejne podwyżki, których nie unikniemy – mówił radny Belowski. – To jest wynik polityki globalnej. Wszyscy mamy świadomość jak szybko idziemy w kierunku totalnej zagłady, zasypani śmieciami i zanieczyszczeniami różnego typu. Natomiast nie mamy innego odbiorcy, który by przyjechał i powiedział: ja od was to wezmę za dużo mniejsze pieniądze. I mieć nie będziemy w najbliższym czasie. W związku z powyższym chcę po raz kolejny podkreślić, że to jest konsekwencja tego, że nie rada miasta, burmistrz chce znowu z kogoś wydrenować pieniądze, tylko to jest konsekwencja tego, co określam, że przychodzi z góry. Nie wiem czy państwo, bo zauważyłem, że chyba nie wszyscy zapoznali się z tym dokumentem (nowym cennikiem ze składowiska odpadów), a warto byłoby. Niezwracanie uwagi na te rzeczy, jest niczym innym, jak podejściem nonszalanckim, bez sprawdzenia konsekwencji finansowych na dłuższą metę. Miejmy świadomość, że my takimi decyzjami po prostu kładziemy budżet naszego miasta na łopatki.   

Krzysztof Bińkowski wspomniał, że pamięta posiedzenie z prezesem Radkom, bo ma bardzo dobrą pamięć, ale pamięta również, że miasto miało poczynić starania by zmniejszyć ilość odpadów.

Co miasto zrobiło przez te lata? Były opowieści o zgniatarkach różnych na różnych spotkaniach. I co zrobiono w tej kwestii? Ano nic – stwierdził radny Bińkowski. Choć trochę jednak się zmieniło, bo w zgniatarki wyposażone są wszystkie samochody odbierające opady z zadaszonych wiat śmietnikowych, które powstały w ostatnich latach. Miały być zamykane żeby nikt nam odpadów nie podrzucał, ale żadną tajemnicą nie jest, że mieszkańcy sami udostępniają od nich klucze osobom z zewnątrz. – Nic nie zrobiono, bo tak najprościej. Mieszkańcy zawsze, bo co to dla nich 2 złote, przecież rozjedzie się to po kościach. Ale myślę, że wreszcie doszliśmy do takiego punktu, że każdy radny wreszcie zaczął mówić, no może większość zaczęła mówić tak, jak naprawdę to wygląda i jak odczuwa.

Radny Maślanek pytał co organ wykonawczy, czyli burmistrz zrobił w ciągu ostatnich 4 lat by uszczelnić system gospodarki odpadami, a chodziło mu o odnalezienie brakujących osób, które nie płacą za swoje śmieci. Samo odszukanie zabłąkanych w systemie niewiele jednak da, skoro koszty wywozu i składowania rosną w takim tempie. To ile zapłacimy lub właściwie dopłacimy do śmieci w gruncie rzeczy zależy od nas samych. Przecież jako wytwórcy odpadów mamy wpływ na ilość produkowanych odpadów, rzetelną ich segregację oraz stosowanie opakowań wielokrotnego użytku. Należy przy tym również pamiętać, że w Polsce gminy nie mogą zarabiać na gospodarce odpadami i nie mogą środków zebranych od mieszkańców przeznaczać na inne zadania. Nad tym czuwa Regionalna Izba Obrachunkowa, która kontroluje nasze miejskie wydatki.

Co my zrobiliśmy? Tylko tak z ręką na sercu czy wszystko zrobiliśmy? – pytał radny Maślanek, ale przecież to pytanie powinno być również skierowane do organu uchwałodawczego, a więc radnych, którzy powinni również doradzać, szczególnie w tak ważnych dla budżetu i mieszkańców kwestiach, bo mowa o pieniądzach nas wszystkich. Wojciech Maślanek chce uszczelniać system, bo to jego zdaniem najlepsze rozwiązanie, ale licząc wzrosty stawek za składowanie oraz koszty odbioru i transportu, to w naszym systemie odnaleźć się powinno nawet ok. 5-6 tys. mieszkańców by nie wzrosły stawki, które mamy na niezmienionym poziomie od 2 lat, choć w tym czasie kilkukrotnie wzrastały opłaty na składowisku, a my ich nie odczuliśmy, bo zawsze różnica dopłacana jest z budżetu miasta.

Przeciwko podniesieniu opłaty stawki za odbiór i gospodarowanie odpadami głosowali radni: Abramowicz, Bińkowski, Grzywacz, Kobylas, Łyżwa, Maślanek, Wierzycka i Wydmuch.

Chwilę później 14 radnych podjęło decyzję by częściową różnicę pomiędzy kosztami gospodarowania odpadami komunalnymi niepochodzącymi z pobranej opłaty od mieszkańców pokryć z budżetu miasta. Koszt dopłaty za rok 2022 oszacowany został na kwotę 700 tys. zł. W sumie za odbiór i zagospodarowanie śmieci od mieszkańców zapłacić powinniśmy 4 mln 100 tys. zł, a z wpływy z opłat wyniosą ok. 3,4 mln zł.

Przeczytaj również