W miniony wtorek radni miejscy mieli podjąć decyzję w sprawie podniesienia opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Niestety, ale na 15 członków rady zjawiło się tylko 5 osób, a w takiej sytuacji uchwał podjąć nie można. Jednak przed zaplanowaną sesją odbyło się posiedzenie komisji finansów i budżetu, na którym przedyskutowano konieczność podniesienia stawki opłaty za śmieci.
Temat wysokości opłaty powraca co jakiś czas, choć radni nie chcą zgodzić się na przedstawiane propozycje. Jak stwierdził we wtorek radny Wojciech Maślanek: „musimy, musimy też pamiętać my już dwukrotnie w tej kadencji o 100% blisko podnieśliśmy tą stawkę na 21”. W trakcie dyskusji wyjaśniono jednak, że owszem, podwyżka była, ale z winy poprzedników, kiedy to ani radni, ani burmistrz nie podjęli decyzji o wzroście opłat za odbiór śmieci, bo akurat był okres przedwyborczy. W konsekwencji nowy skład rady stanął „pod ścianą” i na szybko trzeba było podejmować uchwałę o podniesieniu tej opłaty do poziomu, by gospodarka odpadami mogła się zbilansować, choć wiadomo było, że Radkom przedstawił poprzednikom harmonogram kolejnych podwyżek. Obecna rada miasta tylko raz wyraziła zgodę na podwyżkę z 17 zł na 21 i było to w 2020 roku. Przez ten czas składowiska ceny podnosiły, o czym radni doskonale wiedzą, ale swoją decyzję o niewprowadzaniu wyższych opłat argumentują, że mieszkańcy pieniędzy nie mają i miasto powinno pokrywać różnicę między kosztami, a przychodami z opłat – w 2023 r. jest to kwota 800 tys. zł, a ubiegłym 700 tys. zł.
– Ta uchwała wraca do nas jak bumerang i związane jest to przede wszystkim z tym, że do systemu gospodarowania odpadami komunalnymi dopłacamy co roku. W tym roku, jak dobrze państwo wiecie, na poprzedniej sesji podjęliście uchwałę o tym, żeby miasto dołożyło do opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi 800 tys. zł, ale nie podjęliście uchwały, która by umożliwiała zapłacenie za te odpady – wyjaśniał Robert Kowalczyk, bo faktycznie radni odrzucili zmiany w uchwale budżetowej w której wpisano kwotę 350 tys. zł na zapłatę za faktury za składowanie śmieci na wysypiskach. Wyszło więc na to, że radni rozumieją, iż różnicę trzeba pokryć z pieniędzy z budżetu miasta, nawet się na to zgadzają, ale jednocześnie nie wyrażają zgody na zapłatę. – Natomiast to, co proponujemy dzisiaj jest to tak naprawdę wzrost i przygotowanie się do przyszłego roku, bo nie wiemy jeszcze jakie stawki będziemy płacić w przyszłym roku na składowiskach. Dobrze by było, żeby miasto być może zaczęło troszeczkę mniej dopłacać do tego systemu gospodarowania. Dlatego proponujemy wzrost od 1 stycznia 2024 r. z 21 zł na 28 zł od osoby, o czym na poprzedniej sesji państwu mówiłem.
O to, ile powinna w tej chwili wynosić stawka za odbiór odpadów komunalnych, by miasto nie musiało dopłacać, dopytywał radny Krzysztof Bińkowski, który sam przytoczył przykład Starachowic, gdzie radni zdecydowali o podwyżce do 38 zł od osoby by zbilansować swój system gospodarki odpadami. Wówczas burmistrz odpowiadając radnemu stwierdził, że w Pionkach ta opłata powinna być na poziomie 28 zł, co nie spowoduje zbilansowania, ale przynajmniej pozwoli zmniejszyć kwotę jaką trzeba będzie dopłacić z budżetu. Radny Dawid Jaroszek podczas posiedzenia komisji budżetu przytoczył stawki opłat z Dęblina – podwyżka z 28zł/os na 37 zł/os oraz Puław – do 31 zł/os.
– Nie tylko my się z takim problemem borykamy, ale wszędzie, gdzie nie spojrzymy radni biorą również odpowiedzialność, tak jak pan przewodniczący komisji Piotr Nowak wspomniał, za swoje czyny podejmując decyzję niepopulistyczne, ale które mają na celu utrzymać prawidłowość w funkcjonowaniu miasta. My w tym gronie, w którym jesteśmy, nasi poprzednicy i radni którzy byli wcześniej też niejednokrotnie z takimi problemami się spotykali i musieli nie-musieli podjąć decyzję, a w tym momencie dochodzimy, jeżeli nie my, to kolejni dojdą do ściany i zderzą się z tak twardą rzeczywistością, o czym kiedyś wspomniał kolega Włodzimierz Szałabaj, że to nie będzie podwyżka rzędu 2,3,4 czy 5 złotych, ale być może 10 czy 12. Dlatego ja za każdym razem apeluję abyśmy w tym mieście starali się myśleć, bo również jesteśmy mieszkańcami tego miasta i też płacimy te wszystkie stawki, ale też jesteśmy radnymi, którzy raz jeszcze wspomnę, dbają o prawidłowość funkcjonowania finansów tego miasta. Dlatego możemy się tu spotykać jeszcze kilkakrotnie, tak jak już się spotykaliśmy, ale czy tu wśród nas wyjdzie odpowiedni konsensus i konkretne propozycje? Wydaje mi się, że nie, a na tych przykładach które podałem wynika, że nie tylko my się z tym borykamy. Tylko różnica jest taka, że tam w innych miastach, które przytoczyłem, radni sięgają po podwyżki tych cen za wywóz śmieci, bo wiedzą, że tak trzeba.
Wypracowanie konsensusu zaproponował przewodniczący Piotr Nowak, który chciał, by radni zaproponowali najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji, skoro uważają, że podwyżka na 28 zł zaproponowana przez burmistrza jest zbyt wysoka.
Grzegorz Wąsik stwierdził, że źle się stało, iż rada miasta nie reagowała na informacje o wzrostach cen za zagospodarowanie odpadów komunalnych na składowiskach i tylko biernie zgadzała się na pokrywanie opłat z budżetu. To jawne działanie na szkodę mieszkańców, bo płacąc stale za śmieci, miasto nie ma pieniędzy na nowe chodniki, nakładki asfaltowe na ulicach, a mieszkańcom, którzy chcieliby mieć drogi utwardzone musi stale odmawiać wykonania. Radny Wąsik uznał, że najlepiej byłoby, aby każdego roku, znając różnicę między kosztami i przychodami, rada decydowała o podniesieniu stawki od mieszkańców o 2 czy 4 zł (zgodnie z wyliczeniami), a nie czekała aż trzeba będzie wprowadzić podwyżkę skokową, szokującą dla mieszkańców np. o 50%.
Radny chce „uszczelniać ludzi produkujących śmieci”
Wojciech Maślanek oczywiście z żadną podwyżką się nie zgadza, bo uważa, że kwota 21 zł jest wystarczająca, tylko miasto musi uszczelnić system i wówczas znajdzie brakujące 800 tys. zł.
– Musimy wypracować takie metody i system uszczelnienia, uszczelnienia ludzi produkujących śmieci tych, których nie mamy w systemie i myślę, że, myślę, że spokojnie 21 złotych nam, nam wystarczy – twierdzi radny Maślanek.
– Za każdym razem wypływa temat uszczelnienia systemu, ale tylko od 1 stycznia do 31 października wystawiono 100 wezwań do właścicieli nieruchomości i dzięki temu dopisano 96 osób do systemu. Tylko w okresie 1 styczeń do 1 październik przekazano do zarządców i administracji wspólnot 37 pism w celu weryfikacji i dzięki temu dopisaliśmy 33 osoby. Jeżeli chodzi o zabudowę jednorodzinną, to właściwie skontrolowaliśmy wszystkie te domu w których byli zgłaszani obywatele Ukrainy i dzięki temu dopisaliśmy 12 osób do systemu. Wysłaliśmy 42 wezwania do właścicieli firm, których podejrzewaliśmy, że nie mają podpisanej umowy na odbiór odpadów, no ale tutaj okazało się, że te umowy wszyscy mieli. Więc proszę zobaczyć, czy robimy coś w tej sprawie czy nie robimy? – mówił Robert Kowalczyk, a skarbnik dodała, że zgodnie z teorią Wojciecha Maślanka, w systemie brakuje 3174 osoby, skoro kwota 21 zł od osoby miałaby pokryć koszty gospodarki odpadami. Tyle osób nie uchyla się od płacenia, choć faktycznie nie wszyscy składają prawdziwe deklaracje i zaniżają liczbę osób zamieszkujących daną nieruchomość. Opłaty są pobierane od osób zamieszkujących, a nie od osób zameldowanych, bo podczas ostatnich dyskusji radnych o śmieciach, stwierdzono, iż zameldowanych w mieście jest ponad 16 tys. osób, a tylko niewiele ponad 13 tys. płaci za śmieci (zgodnie z deklaracjami). Niektórym radnym ciężko zrozumieć, że ktoś może być zameldowany w Pionkach, ale na stałe mieszka w innym mieście. Rozmawiano również o tym, że żadną tajemnicą nie jest, iż sami mieszkańcy naszego miasta udostępniają klucze do wiat śmietnikowych mieszkańcom innych gmin, którzy podrzucają do nas swoje odpady. W gminach ilość śmieci odbieranych jest limitowa, za wszystkie nadmiarowe odpady trzeba więc dopłacić. Łatwiej i taniej jest więc przywieźć je do Pionek i podrzucić czy to wiaty śmietnikowej, czy ustawić je przed śmietnikiem na przypadkowym osiedlu. Jednak za te podrzucone odpady ktoś musi zapłacić. Piotr Nowak przypomniał również, że do wytwarzania większej ilości odpadów zmuszają nas producenci towarów, bo każda rzecz pakowana jest w kilka opakowań, korzystamy także wyłącznie z opakowań jednorazowych itp. co powoduje znaczny wzrost śmieci.
– Panie burmistrzu, ja bym chciał zapytać pana, ostatni projekt jaki pamiętam odnośnie w sprawie metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki tej opłaty, opiewał na 26 zł. Tam była to próba podwyżki o kwotę 5 złoty na kwotę 28, 27 złotych. Co wpłynęło, że o 2 złote jeszcze burmistrz chce zwiększyć tą opłatę? – dopytywał radny Maślanek.
– Przede wszystkim koszty tego, ile płacimy za śmieci, bo widzimy, że w tym roku już trzeba dołożyć ok. 800 tysięcy, a w zeszłym roku dołożyliśmy 100 tys. mniej. No i przede wszystkim niestety, ale inflacja za rok 2022 14,5%, a jeszcze za 2023, a my tych śmieci też nie podnosimy już czwarty rok, gdzie tak naprawdę inne gminy minimum, ale raz na 2 lata korygują swoje ceny odpadów komunalnych – wyjaśnił burmistrz, a radny Wąsik dodał, że miasto nie może w nieskończoność trzymać stawek nieruszanych przy tak wysokiej inflacji jaką mamy po roku 2020.
– My również jako radni musimy zadbać o finanse przede wszystkim i o to żebyśmy tych pieniędzy nie dopłacali w takich wysokościach jak w latach ubiegłych. Tu tracimy na podatku 1.3 mln zł, tu dopłacamy 800 tysięcy, no a w konsekwencji okazuje się, że nie możemy wyremontować np. ulicy, a chcielibyśmy jakiś dywanik zrobić, kawałek chodnika, ale też pieniędzy nie ma. A dlaczego nie ma? No dlatego, że one nam uciekają w innych pozycjach – stwierdził Grzegorz Wąsik. – Ja myślę, że powinniśmy, nie wiem czy w takim gronie jak tutaj czy całą radą, ale wypracować jakiś konsensus i nie możemy według mnie wejść z tą stawką 21 zł w 2024 rok, bo to jest poniekąd można powiedzieć, strzelenie sobie w kolano jako samorząd.
Poprzednicy też wiedzieli, ale nic nie zrobili, bo nadchodziły wybory
Włodzimierz Szałabaj przypomniał, że w kadencji 2014-2018 rada z burmistrzem, pomimo pozyskania informacji o nadchodzących znacznych wzrostach cen na składowiskach odpadów, nie podjęli tematu wysokości opłat, bo obawiali się reakcji mieszkańców przed wyborami:
– My musimy mieć odpowiedzialność za to miasto jako rada. Nie możemy zostawić takiej kwoty na przyszły rok 21 złote, bo co przyszli radni i burmistrz będą musieli zrobić? Zaczną od tego i będą nas wytykać, że jesteśmy niekompetentni, niegospodarni, nie jesteśmy odpowiedzialni za budżet. Bo ta odpowiedzialność przy tego typu regulacjach opłat, to jest system naczyń połączonych – mieszkańcy płacą podatki, czyli mieszkańcy wkładają własne pieniądze do tego miasta, my powinniśmy podjąć takie działania żeby jak najmniej z tych pieniędzy wypływało gdzieś bokiem, bo mieszkańcy oczekują od nas nowego oświetlenia, nowych nawierzchni ulic, chodników i my zamiast gospodarzyć się pieniędzmi podatnika, bo budżet jest z podatków m.in., to my wywalamy, no bo nie podejmujemy żadnej uchwały konkretnej, pieniądze na śmietnik. Jak możemy przyszłą kadencję nową zostawić z tak potężną dziurą? To jest niewyobrażalne. To jest tak jakbyśmy działali na szkodę naszych mieszkańców. Ja wiem, że to wszystko boli, bo to 2 czy 4 złote, ale wszystko idzie w górę. Niedawno paliwo było taniocha, a jest już prawie 8 złotych. Ja wiem, że to są niepopularne decyzje, idą wybory, ale jak jest ktoś odpowiedzialny, to powinien wstać i powiedzieć: jestem za tą podwyżką, bo tak ją tutaj widzę, nie ma innego rozwiązania. A jak ktoś chce kandydować i się schować za radnych, którzy chcą trzymać ten budżet, to proszę bardzo. Patrząc do historii, choć nie jestem zwolennikiem wracania, ale tamten samorząd jest w tym samorządzie. Wtedy był na nie i teraz jest na nie. Ja nie mogę tego zrozumieć. Czemu to się tak układa? Dali ciała w tamtej kadencji, nie podnieśli 4 złotych, a w tym roku też nie chcą 4, ale z inflacji i wszystkich kosztów następne idą. I opowiadanie, że wszystko będzie tanie, to jest chore. Już nic nie będzie tanie. Bierzmy odpowiedzialność za sytuację w której teraz jesteśmy.
Radny Maślanek nie wierzy w inflację… jednocyfrową
Wojciech Maślanek przyznał, że w wypowiedzi Włodzimierza Szałabaja jest dużo racji, ale… „ale jak pan też wspomniał właśnie o tej wysokiej inflacji. My mamy jeszcze mieszkańcom w stosunku do tych wysokich, wysokich, bo ja aktualnie nie wierzę, że jest jednocyfrowa, jednocyfrowa inflacja, bo ona była sztucznie napędzona czy też, czy też środkami, czy obniżkami i być może, że ona jest teraz dwucyfrowa i jeszcze mamy w tej chwili mieszkańcom sprezentować dużą podwyżkę? Bo no 7 złotych no od osoby, to mi się wydaje, że jest duża, duża podwyżka”. Chciał wiedzieć również co „właśnie ta stawka obecnie 21 niepodniesiona dała nam? Nic nam nie dała”.
– Pan przewodniczący Maślanek pyta co nam to dało. Bardzo dużo dało, bo te dwie podwyżki spowodowały, że dzisiaj nie dopłacamy 2 mln do śmieci, tylko 800 tysięcy. Co to by było, gdyby nam przyszło dopłacać 2 miliony? Przecież my nie jesteśmy zieloną wyspą, tylko radny Dawid przywołał tu inne gminy i pokazał, że niestety to samo robią – odpowiedział burmistrz. – Przypatrzmy się dzisiaj, że tylko w tym roku dwa razy wzrosła najniższa krajowa i przepraszam bardzo, tą najniższą krajową zarabia wielu pracowników naszych. To jest również odpowiedzialność za nich i za ich rodziny, gdyż oni u nas pracują i zajmują się właśnie np. tymi odpadami komunalnymi. To nam to dało, że dwa razy udało nam się dojść do porozumienia zmniejszając dopłaty do śmieci i szukając tych dopłat z innych środków. Bo tak naprawdę te środki zabieramy z inwestycji, zabieramy ze szkół, zabieramy z przedszkoli. Dostają nasi mieszkańcy usługę uboższą. Tak naprawdę nie płacą w pełni za usługę, którą dostają na wysokim poziomie, bo zobaczmy, czy my mamy jakieś problemy z nieodebranymi śmieciami? Czy nam zalegają gabaryty, czy inne rzeczy budowalne? Nie. Staramy się na bieżąco reagować nawet nie patrząc na to, kiedy powinniśmy te śmieci zgodnie z grafikami odbierać, bo chcemy, żeby nasze miasto było czyste i te śmieci nam nie zalegały. Dlatego, no ale niestety waloryzację mają emeryci, podnoszona jest pensja w wielu instytucjach, przecież zobaczmy, jak rosną pensje, no to musimy tym się w sumie podzielić, a za usługi niestety powinniśmy zapłacić.
W roku 2018, kiedy mieszkańcy Pionek płacili za odpady komunalne 10,50 zł/os najniższa krajowa wynosiła 2100 zł brutto. Od stycznia 2024 mieliby płacić 28 zł/os przy najniższej krajowej 4300 zł brutto. Jeżeli miasto pozostanie przy dotychczasowych stawkach, to w przyszłym roku trzeba będzie dopłacić do odpadów ok. 1,2 mln zł lub nawet 1,5 mln zł. Chyba, że nowa rada miasta zadecyduje, iż wypełniając zapisy ustawy o czystości i porządku w gminach, doprowadzi do zbilansowania gospodarki – wówczas możemy płacić ponad 31 zł/os przy założeniu, że ceny na składowiskach nie ulegną większym zmianom.
Ponieważ podczas obrad komisji było tylko 5 radnych trudno mówić, że wszyscy są podobnego zdania, iż należy wypracować konsensus w sprawie odpadów. Jednak niezapowiedziana nieobecność radnych na sesji w tym samym dniu, wskazuje, iż radni nie chcą podejmować mało akceptowalnych decyzji o podwyżkach, szczególnie przed wyborami samorządowymi.