– Za każdym razem jak panu wygodnie, to poleruje pan radę jaka to ona fajna – powiedział Belowski do Zawodnika przy nerwowej dyskusji na temat braku realizacji remontów ulic zapisanych w budżecie, a wykonywaniem nowych zadań na kredyt.
– Jak już jest coś inaczej, to jest radni mi bronią, radni mi nie dają – kontynuował Zbigniew Belowski, który przez cały niemalże czas sesji mówił o tym, że trzeba najpierw wykonać inwestycje zaplanowane w budżecie, a dopiero później brać się za nowe zadania. Przy okazji przewodniczący usłyszał od wiceburmistrz i burmistrza, że prezes PWKC twierdzi, że Belowski chce „urządzać prowizorki” na ul. Spokojnej.
– Pójdę do niego żeby mi to wyjaśnił, bo to zostało powiedziane publicznie jako cytat – zaoponował przewodniczący. – Mówiłem kiedyś o odwodnieniu fragmentu, bo tam się nie dało przejść i tam chciałem pana wysadzić z samochodu, a pan mi powiedział „gdzie? w tę wodę?”.
– To ja jeszcze raz powiem, bo to dziwna filozofia jest. Bo burmistrz to nie chce, tylko wy wszystko chcecie, każdy coś innego oczywiście, a tylko burmistrz nie chce. Burmistrz wszystko chce. A wpiszcie tutaj, zaciągnijcie kredyt i już. Mówi pan, że są uliczki nie zrobione, to panu powiem. Dzisiaj dajecie mi możliwość uruchomienia tych środków, bo jak ja miałem 1,3 mln niewykonanego dochodu, bo mieszkań za 5% to nie jest dochód? 400 tys. to są śmieci, a musimy więcej zapłacić. To żaden normalnie, racjonalnie odpowiadający za to, karnie również, dyscyplinarnie burmistrz, wójt tego nie zrobi! Dzisiaj daliście mi narzędzie – mówił Zawodnik uderzając w stół – i teraz ruszymy te środki, to chyba logiczne.
Radni, którzy rozumieją zapisy w budżecie oraz te przedstawione w projektach uchwał, wyjaśnili burmistrzowi, że przecież wszystkie uchwały to nowe zadania, które pojawiły się w ostatniej chwili. Nie realizowane jest to, co zatwierdzili wraz z podjęciem budżetu na 2018 r.
Zbigniew Belowski odpowiedział, że dziwnym sposobem rozumowania, to akurat posługuje się burmistrz, który jak mu wygodniej „poleruje” radnych lub mówi, że są źli.
– Chodzi pan później po mieście i mówi, bo sam byłem świadkiem, radni mi nie dali pieniędzy, więc nie dorobię – dodał przewodniczący. – A niech pan zrobi przynajmniej to co radni panu dali i wpisali do budżetu.
– Pan był radnym w powiecie i ma pan chyba wyobraźnię i świadomość, że mnie nie wolno awansować wydatków jeżeli zagrożone są dochody! – krzyczał burmistrz. – Pani skarbnik mówiła, że jeżeli nie będzie narzędzia do realizowania dochodu, to w czerwcu trzeba będzie korygować budżet poprzez cięcie wydatków.
Radny Pacan powiedział, że budżet po stronie dochodów jest dobrze realizowany i jeżeli miasto będzie trzymało się planu budżetu po stronie wydatków, to powinno dojść bezproblemowo i bez żadnego uszczerbku do końca roku w zrealizowaniu założonego planu.
– To co nam pan dzisiaj proponuje, to wszystko to są nowe wydatki na które musimy wziąć kredyt, czyli musimy zadłużać miasto – wyjaśniał Stanisław Pacan. – Może nam zabraknąć na realizację założeń i dlatego nie rozumiem pańskiej filozofii.
Radny Tomasz Łyżwa odniósł się do kwoty 1,3 mln zł o której wspomniał Zawodnik. Jest to kwota, która pochodzić ma ze sprzedaży mieszkań komunalnych z 60% bonifikatą.
– Żeby te pieniądze uzyskać, to musi pan najpierw faktycznie te mieszkania za tyle sprzedać. Ale na te wydatki, które mamy zapisane w projektach uchwał, to i tak ta kwota nie wystarczy. I panie burmistrzu, po co my siedzimy na komisjach, ustalamy, uchwalamy budżet skoro pan i tak robi co się panu podoba? Przepraszam za takie wyrażenie, ale nie trzyma się pan tego co jest ustalone w budżecie.
– A skąd pan wie, że się nie trzymam? – zapytał Zawodnik.
– Byłem świadkiem na sesji, kiedy pan burmistrz powiedział „i tak zrobię co będę chciał” – odpowiedział tym razem Belowski. Na sesji również Romuald Zawodnik powiedział, że będzie realizował tylko te zadania, które są do wykonania w okręgach radnych, którzy głosują za uchwałami. – I tak właśnie robi.
Skarbnik wyjaśniała, że w momencie tworzenia budżetu na 2018 r. nikt nie znał jeszcze wysokości wolnych środków, które pozostały w budżecie za rok 2017, a było ich 5 mln zł. Nie mogą być wpisane po stronie dochodu w tym roku, bo były dochodem w zeszłym. Wolne środki to pieniądze, które zostały zaplanowane w budżecie, ale nie zostały wydane, np. nie zostało rozliczone jakieś zadanie. Takie wolne środki z roku poprzedniego wprowadzane są do budżetu w nowym roku jako deficyt.
– Nie wszystkie zadania są finansowane wolnymi środkami żeby zostawić sobie pewną rezerwę - mówiła Beata Pietrus. – Część tych zadań, o ile jest to możliwe, finansowana jest kredytem. Myślę, że te uchwały przedstawione na tej sesji ustala już kwotę kredytu na ten rok. Tego kredytu w takiej wysokości jak jest w uchwale może nie będę musiała wziąć.
Podobna sytuacja była w poprzednim roku, gdzie zaplanowano kredyt na blisko 3,2 mln zł, ale zaciągnięto tylko 400 tys. zł. Każda inwestycja zaplanowana w budżecie musi mieć swoje źródło finansowania. Wpisanie kredytu pozwala „spiąć budżet”, a wszelkie „braki konieczności” zaciągnięcia kredytu są wynikiem brakiem realizacji wszystkich zaplanowanych inwestycji w danym roku finansowym.
– To ja proszę żeby mi powiedzieć kiedy zostaną uruchomione pieniądze na ul. Sosnową, która jest w budżecie, są na to pieniądze, sprawa jest zgłaszana od ponad 2 lat, została pominięta przy budowie chodników – zapytał Zbigniew Belowski.
– Proszę złożyć interpelację na piśmie, to wtedy panu odpowiemy – odpowiedział zadowolony Zawodnik, a jego uśmiech został określony przez przewodniczącego mianem „cynicznego”.