Rzeźba w przestrzeni publicznej

Rzeźba w przestrzeni publicznej

Po raz kolejny powrócił temat rzeźby współczesnej w przestrzeni publicznej, a ściślej chodzi o instalację autorstwa Beaty Konarskiej „KOSMOS – Heweliańskie poszerzenie wyobraźni” na której zakup miasto otrzymało środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 83 tys. zł. Miasto miało dołożyć z budżetu 10 tys. zł, ale radni obecnej kadencji nie wyrazili zgody. Temat poruszył były radny Zbigniew Belowski, który uczestniczył w poniedziałkowym posiedzeniu komisji infrastruktury.

Pojawiło się wiele insynuacji na temat kosztów instalacji rzeźb, jakie zainstalowano na terenie miasta. Już kiedyś Zbigniew Belowski wyjaśniał, że na rzeźby nie wydano sugerowanych kwot. Jedyne środki pochodzące z budżetu miasta, to ok. 10 tys. zł wkładu własnego w ramach projektu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej – 2021” Pionki-tożsamość, gdzie pozyskano dofinansowanie w wysokości ok. 84 tys. zł na zakup rzeźb autorstwa Marioli Warzusiak-Borcz, czyli zwierzęta ustawione w parku przed budynkiem Kasyna. Reszta rzeźb, które możemy podziwiać została ofiarowana lub wypożyczona, a koszty transportu i instalacji poniosły osoby prywatne, które zaangażowały się w projekt montażu rzeźb w przestrzeni publicznej Pionek.

Zdecydowałem się na przyjście tutaj i wystąpienie, ponieważ wokół sprawy, którą chcę poruszyć narosło bardzo wiele nieporozumień i nieprawdziwych przekazów, i chciałbym to jednoznacznie przerwać – mówił Zbigniew Belowski 24 czerwca podczas posiedzenia komisji gospodarki gminy i infrastruktury. – Dlaczego teraz? Dlatego, że podczas ostatniej sesji, która została zwołana, ja uważam, że specjalnie po to, żeby zrobić mi na złość, i tak to odbieram, żeby wymusić na radnych decyzję o nie wpłaceniu przez miasto kwoty 10 tys. zł na projekt, dzięki któremu miasto mogło pozyskać jeden obiekt rzeźbiarski, mianowicie instalację „KOSMOS” pani dr Beaty Konarskiej z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Obiekt, który przez długi czas w wyniku ogólnopolskiego konkursu znajdował się w reprezentacyjnym miejscu stolicy, mianowicie przed Pałacem Wilanowskim. Stał tam dlatego, że był ogłoszony przez Pałac w Wilanowie konkurs ogólnopolski, kilkanaście rzeźb różnych artystów uzyskało szansę na nobilitację, bo tak to trzeba nazwać. Dwukrotnie podchodziliśmy do kwestii zakupu tej rzeźby poprzez konkurs. W poprzednim roku nam się nie udało, teraz się udało. No i niestety już w czasie kampanii wyborczej puszczane były w eter różne nieprawdziwe rzeczy, ile to miasto kosztuje i takie inne sprawy itd. Totalne bzdury, które zostały niestety podchwycone zarówno przez sztab wyborczy aktualnego burmistrza, bo byłem świadkiem dyskusji na ten temat w spółdzielni mieszkaniowej na jednym ze spotkań wyborczych. I mimo tego, że ta działalność uzgodniona z poprzednią władzą, mająca wszelkie cechy prawne, podpisane zostały umowy, za wszelką cenę próbuje się zdeprecjonować to całe działanie. Otóż proszę państwa, powiem tak w skrócie, na terenie miasta w postaci obiektów artystycznych znajduje się pewna znaczna wartość majątkowa, którą ja szacuję tak bez szczegółów na jakieś 350 tysięcy złotych. Szacuję ja ponieważ jestem fachowcem w tej branży i pracowałem przez kilkanaście lat jako dyrektor artystyczny Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej, mam szerokie kontakty w tym świecie artystycznym, skończyłem stosowne studia również i jestem praktykiem przede wszystkim. Decyzja, o którą burmistrz Miśkiewicz prosił radnych, „nie ubierajcie mnie w ten temat”, tak jakby to była krzywda nie wiem jaka, że ktoś podejmuje sensowną decyzję, która rozsławia miasto, bo to, że komuś się to czy tamto nie podoba, to w ogólnym bilansie Pionki zyskały ogromną popularność wśród ludzi zajmujących się tym tematem. Zatem te rzeźby nie niosą miastu żadnego dodatkowego kosztu, poza raz 10 tys. dołożone również do wygranego konkursu na rzeźby stojące przy Kasynie, ale tam jedna rzeźba została jeszcze dodatkowo podarowana przez artystkę, czyli mrówka, a to koszt rzędu co najmniej 10 tys. zł. Następna rzeźba „Koło”, które zostało wyremontowane za poważne pieniądze, nie będę mówił jakie, w Fabryce Domów w Bogucinie i sfinansowana ta naprawa była przez pana Rajmunda Szewczyka, a to było grube kilkanaście tysięcy złotych. Rzeźba „Face to face”, która została otrzymana przez miasto w gratisie całkowitym od wdowy po artyście. Mało tego, na tej sali są osoby, które dorzuciły się z prywatnej kieszeni do transportu tej rzeźby z Paryża do Pionek. Ogromna pomoc zarówno Marka Barana i finansowa, i techniczna, tak samo i przy „Kole” i tak samo przy innych obiektach. Proszę państwa, robi się wokół tego pewien szum, ponieważ komuś się coś nie podoba. Nie bierze pod uwagę tego, że to nie jest do podobania się, bo jest to po prostu zmiana cywilizacyjna, która następuje i wiele miast w tej chwili chciałoby zainstalować na swoich ulicznych trotuarach różnego rodzaju tego typu obiekty. Chcę powiedzieć, że do ubiegłorocznego konkursu wystartowało 166 podmiotów z całej Polski, ale były to głównie wielkie miasta, otrzymało dotację 25, z czego dotacje w 100% wysokości wnioskowanej, nie pomniejszonej, dostały 3, w tym Pionki na zakup właśnie „Heweliańskiego poszerzania wszechświata”. Rada zdecydowała na wyraźne żądanie, bo to tak trzeba powiedzieć, burmistrza i zrezygnowała z dołożenia tych pieniędzy wkładu własnego w wysokości 10 tys. zł. W tej chwili sytuacja wygląda tak, miasto zrezygnowało z 83 tys. zł w postaci obiektu, ale miasto nie przeczytało warunków umowy, ponieważ próbując zaoszczędzić tzw. 10 tys. zł trzeba będzie wydać 8 tys. 300 zł, bo tyle Orońsko zażąda sobie w postaci niewywiązania się z warunków umowy. Przykładowo radomska „Elektrownia” zapłaciła 6.300 zł, bo zrezygnowała ze względu na niemożliwości techniczne montażu. Tak, że w tym przypadku miasto „zaoszczędzi” 1.700 zł, będzie musiało zapłacić 8.300 zł. Tak ta sytuacja wygląda. Argumentacja, że nie konsultowane. Z kim ja mam konsultować? Ja konsultuję to z burmistrzem i z burmistrzem poprzednim to wszystko było uzgodnione [ostateczna umowa dofinansowania została podpisana z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego jeszcze w kwietniu 2024 r. po wcześniejszym wygraniu konkursu ogólnopolskiego]. Radni tacy np. jak radny Bińkowski zachwycony był rzeźbami przy Kasynie, dzisiaj ma inne zdanie. Dzisiejszy radny Szczypiór zachwycony „Tancerką” kiedyś, biegał koło mnie entuzjastycznie, dzisiaj nie ma już takiego zdania. Te rzeźby nie znajdują się tutaj [w przestrzeni publicznej Pionek] przypadkiem, nie znajdują się tutaj, bo ktoś miał kaprys. Jeżeli Państwo Polskie poprzez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego organizuje konkurs „Rzeźba dla Niepodległej” właśnie po to, żeby upiększać ulice miast różnego rodzaju rzeźbami współczesnymi, żeby regenerować te, które kiedyś stały i które stoją, na które co roku przeznacza się 4 mln złotych i ta kwota z roku na rok rośnie, i naprawdę jest dużą frajdą zobaczyć nazwę Pionki na mapie wyszczególnione, które wielkie miasta dostały pieniądze, a tu takie małe Pioneczki. I chcę powiedzieć, że ten temat nadal jest wałkowany po różnego rodzaju forach, ja tam się z tym nie zaznajamiam, nawet nie zaglądam, ale ludzie mi mówią. Chcę żebyście państwo przekazali to całej radzie albo umożliwili mi wystąpienie jakimś cudem, żeby po prostu dotrzeć do społeczeństwa i powiedzieć ludziom jaka jest prawda. Bo to, że miasto zapłaci karę, no to ktoś tam machnie „a, zdarzyło się”, ale miasto, które nie podejmuje się realizacji takiego przedsięwzięcia, mimo że w nim uczestniczy od dawna, wchodzi na czarną listę. Siłą rzeczy w komputerach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego będzie wyskakiwało zawsze przy Gminie Miasta Pionki, że miasto zrezygnowało z dotacji w wysokości takiej i takiej. Pan burmistrz tutaj, w czasie sesji pokazywał czerwony punkt na szkicu, na Błoniach, a to był zupełnie przypadkowy punkt. Państwo zostaliście wprowadzeni w błąd. Ten punkt został narysowany na zasadzie tu klikniemy, bo chodziło o ideę, że na tym terenie ma stanąć rzeźba. Druga rzecz, w niczym by nie przeszkadzał ten obiekt nawet, gdyby tam postawić scenę, jak tutaj się planowało na wielkie festyny. Proszę państwa, nikt nie wyrazi zgody na organizowanie festynów [i innych imprez o charakterze masowym] obok torów, na terenie nieogrodzonym. To już było ćwiczone i w poprzedniej kadencji, i jeszcze wcześniejszej, kiedy o Błoniach się zaczęło dopiero mówić. Tyle.

Przeczytaj również