Trzeba pilnie przenieść plac targowy, ale radni są przeciwni wydatkom na utwardzenie i ogrodzenie terenu

Trzeba pilnie przenieść plac targowy, ale radni są przeciwni wydatkom na utwardzenie i ogrodzenie terenu

W związku ze wzrostem rocznej opłaty za dzierżawę terenu od kolei, gdzie znajduje się tzw. duży targ, z 40 tys. zł na 100 tys. zł. Burmistrz podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy, a miejsca do handlu chce przenieść na działkę miejską, również przy ul. Zwycięstwa, gdzie chciałby za kwotę 200 tys. zł utwardzić teren dla kupujących i handlujących. Radni rozpoczęli tak burzliwą dyskusję, że w końcu burmistrz wycofał propozycję. Poprosił radnych, którzy nie zgadzali się z jego pomysłem, by wskazali źródło finansowania utwardzenia placu, ale choć znani są z tego, że bardzo lubią dyskutować, to jednak w tym temacie zapadła cisza. Radny Łyżwa zaproponował by postawić spółce państwowej ultimatum, że albo pozostaniemy przy starej cenie za dzierżawę, albo się wyniesiemy.

Skarbnik miasta omawiając zmiany w uchwale budżetowej na rok 2023 wskazała, że kwota 200 tys. zł na utwardzenie terenu pod plac handlowy, miałaby pochodzić z dwóch inwestycji: 50 tys. zł z budowy ul. Kościuszki i 150 tys. zł z remontu ulic Celulozy i Ciepłowniczej. Koszt budowy ul. T. Kościuszki sięga ponad 7 mln zł, a radni uchwalając budżet wpisali na jej realizację tylko 50 tys. zł. W tej chwili nie ma żadnego naboru wniosków o środki zewnętrzne, by móc tę inwestycję zrealizować. Pozostawienie 50 tys. zł jedynie blokuje te środki w budżecie, bo przecież wiadomo, iż jest to kwota niewystarczająca. Podobnie jak w przypadku dróg na Pronicie, które radni wpisali do budżetu, a współwłaściciele owych dróg nie chcą dokładać do inwestycji własnych środków i zrzekają się swoich udziałów w drogach bezpłatnie na rzecz miasta. W tym temacie odbyło się spotkanie z przedsiębiorcami, na które zaproszeni byli również radni, ale przyszło jedynie dwóch, choć podobno wszyscy mocno są zainteresowani spełnieniem postulatów przedsiębiorców. Skoro współfinansowania remontu dróg nie będzie, a na ul. Kościuszki naboru na horyzoncie nie widać, to Robert Kowalczyk chciał, aby pieniądze zostały spożytkowane dla mieszkańców na utwardzenie placu targowego. Ponieważ niektórzy radni mocno oponowali, to tym samym nie będzie ani placu, ani budowy dróg.

Nie zagłosuję za tą uchwałą, chociaż jest tu dużo mądrych i ważnych rzeczy, bo my radni, którzy składaliśmy wnioski, to teraz jesteśmy traktowani jak stado matołów, albo jakiś nierozumnych osób itd. – stwierdził radny Bińkowski. – Głosowaliśmy coś, co RIO przyjęło itd. i teraz się to skreśla, zabiera, czyli robienie w tym monecie, no ja się bardzo słabo czuję z tym jak tu jestem traktowany (…). No kurczę, tak się nie robi. Wykreślmy może inne rzeczy, które składali inni radni.

Wyjaśnialiśmy pewne kwestie na komisji budżetu, na której pana Krzysztofa nie było i być może nie wie, dlaczego tak się stało – głos zabrał Robert Kowalczyk. – Musimy reagować na sytuacje jakie się dzieją w naszym mieście i powinniśmy ułatwiać życie naszym mieszkańcom. Na komisji wyjaśniałem, że taką poprawkę do uchwały wniosę. Dlaczego? To się wiąże bezpośrednio z tym, że dostaliśmy propozycję nie do odrzucenia od spółki państwowej, podnoszącą o 240% dzierżawę terenu naszego targowiska miejskiego. Nie możemy sobie pozwolić na płacenie takich pieniędzy, bo musielibyśmy podnieść ceny wszystkim tam sprzedającym. Nasze negocjacje z PKP nie przyniosły rezultatów, zostali przy swoim. Podnieśli nam cenę z 0,38 zł/m2 do 0,89 zł/m2 i w związku z tym wymówiliśmy umowę z końcem czerwca.

Burmistrz podczas komisji mówił o tym, i powtórzył to także na sesji, że zwrócił się do wójta gminy z propozycją by wspólnie gospodarować targowiskiem, ale gmina Pionki nie jest tym tematem zainteresowana i nie ma też terenu, na którym można byłoby ulokować targ. Ale jeśli miasto znajdzie na swoim terenie takie miejsce oraz finansowanie zewnętrzne na zagospodarowanie, to gmina chętnie przystąpią do rozmów. Ale czasu na przeniesienie lokalizacji pozostało niewiele, więc podjęte zostały starania by znaleźć nową lokalizację. Okazuje się, na podstawie analiz z ekoPionki, że na miejskim terenie można zmieścić targ, bo od toalet aż do urzędu gminy, teren należy do miasta. Wystarczy wybudować alejki i ogrodzić, ale ogrodzenie miasto również posiada, bo przecież w tej kadencji wymieniało ogrodzenie terenu dzierżawionego. Teraz ogrodzenie chce zdemontować i przenieść. I na to wszystko potrzeba ok. 200 tys. zł, bo od 1 lipca (sobota) nie będzie już wolno handlować legalnie na dotychczasowym miejscu. Jak wyjaśniano podczas komisji, miejska działka jest wykorzystywana przez handlujących, więc ogromnego zamieszania ze zmianą lokalizacji nie będzie. Na działce o pow. 5.600 m2 można zlokalizować 39 miejsc targowych o wymiarach 4x8 m. I tak spora część handlujących potrzebuje mniejszej powierzchni, więc wyznaczone miejsca będą dzielone. Tym samym odejdzie koszt dzierżawy, a tylko na nim w ciągu 2 lat miasto zaoszczędzi tyle, ile wyda na inwestycje. I nie będzie musiało podnosić cen wynajmu miejsc do handlu.

Zastanawialiśmy się z panią skarbnik skąd wziąć te 200 tys. zł, ale niestety nie ma w budżecie tych pieniędzy. Tym bardziej, że borykamy się z wieloma problemami, szczególnie dotyczącymi cen energii i gazu. Dlatego postanowiliśmy, że nie ma sensu sztucznie utrzymywać pieniędzy na paragrafach, które nie zostaną zrealizowane. No, bo przepraszam bardzo, zbudujemy za 50 tys. ul. Kościuszki, kiedy projekt opiewa na 7 mln, a mamy już maj i naborów tego typu nie ma. Po co mamy czekać, jeżeli mamy pilną potrzebę dotyczącą targowiska? Podobnie jest z ta drugą inwestycją. Jesteśmy po spotkaniu, gdzie właściciele drogi nie chcą dołożyć pieniędzy i składają deklarację o zrzeczeniu się własności dróg na terenie Pronitu na rzecz miasta, więc mamy utrzymywać to, skoro mamy pilną potrzebę dotyczącą targowiska miejskiego? No oczywiście możemy targowisko zamknąć. Tylko czy z tego będą nasi mieszkańcy zadowoleni? Chyba nie, prawda? Musimy reagować na bieżącą sytuację i coś robić. Nie jest to wycofywanie się z jakichś zobowiązań, tylko reagowanie na bieżącą sytuację, która tak naprawdę zmusza nas do tego.

Dla Tomasza Łyżwy najważniejsze w całej sytuacji jest to, kiedy miasto dowiedziało się o podwyżce i kiedy prowadziło z PKP rozmowy:

Kiedy to było? Miesiąc temu? Dwa? Trzy tygodnie? Wczoraj?

Jak poinformował burmistrz 24 stycznia otrzymało miasto pismo od PKP w którym podnosiły cenę z 0,38 zł/m2 do 0,89 zł. Po piśmie, że miasto proponuje nie podnosić ceny dzierżawy, gdyż wiązałoby się to z podniesieniem ceny dla handlujących, PKP odpisało w marcu, że podnoszą teraz z 0,89 zł na 0,92 zł/m2. Wówczas miasto zwróciło się do gminy, by wspólnie zająć się prowadzaniem targowiska i podzielić się kosztami dzierżawy, ale gmina 7 marca przesłała odpowiedź negatywną.

– Ale panie burmistrzu, czuję się tak troszkę postawiony pod ścianą, bo skoro miasto wiedziało już w styczniu, a my się dowiadujemy, w zasadzie dzisiaj na komisji ja się dowiedziałem, nie wiem jak inni radni, że taka sytuacja no nam tutaj wynikła – mówił radny Łyżwa. Dalej mówił o tym, że sesje są nadzwyczajne, choć to nie burmistrz sesje zwołuje, a są jedynie zwoływane przez przewodniczącego na wniosek burmistrza. Dokumenty na trwającą sesję radny odebrał dopiero w piątek, choć dostępne były od środy. – I ostatnio sesje nadzwyczajne, to jest już jakby norma. Sesji zwyczajnych w roku może jest dwie, trzy, więcej nie ma. Dokumenty są jeszcze źle przygotowane, bo prawie do każdej uchwały mamy dzisiaj autopoprawkę. Ja wiem, że musimy reagować na takie rzeczy, ale to wiedzieliśmy wcześniej i pan powiedział, że myśmy wypowiedzieli umowę PKP. Może postawmy im ultimatum, że jeśli nie zmienią decyzji, to stamtąd się wyniesiemy? Spróbujmy odroczyć ten termin. Tutaj nawet tak nie z dnia na dzień, tylko po prostu dostajemy autopoprawkę, że 200 tys. trzeba przesunąć z inwestycji. Ja wiem, że może za 50 tys. nie zbudujemy ul. Kościuszki, jest to jakiś początek, a ta druga pozycja, spotykaliśmy się z przedsiębiorcami z Pronitu i oni tu byli, rozmowy były, oczekują, że pieniądze będą, jakieś remonty, a teraz to przesuwamy. Powiem szczerze, że dla mnie to jest nie wiem, albo pan nie panuje nad urzędnikami, jest chaos po prostu i ja, ja po prostu tak z minuty na minutę nie podejmę decyzji. Oczywiście będę głosował przeciwko (…).

Informacja o konieczności przesunięcia miejsca do handlu na teren miejski została radnym przekazana na komisji w południe, a kiedy rozmawiano o tym na sesji była już godz. 17-ta, więc stwierdzenie „z minuty na minutę” nie było dosłownym ujęciem czasu.

Ja tak cofnę się pamięcią do tyłu – kontynuował radny. Cytat wypowiedzi jest dosłowny, więc „cofanie do tyłu” jest stwierdzeniem radnego – cofać zawsze można jedynie do tyłu, bo nikt nie cofa się do przodu ani w bok. Tomasz Łyżwa mówił, że burmistrz też proponował budowę garaży czy bloku komunalnego i nic z tego nie wyszło, a miasto poniosło jakieś wydatki z tego tytułu. Jest także zaskoczony informacją, że podpisana została umowa na budowę kotłowni gazowych, które były do tej pory orężem w rękach opozycji, bo radni ciągle je wspominali jako dowód złego zarządzania miastem czy spółką. – Pan z takim nonszalanckim nie wiem zachowaniem, że no chcę pana poinformować, że jednak śmy podpisali. No, my też oczekujemy jakiś informacji i sesji zwyczajnych. Raz, że są nadzwyczajne, to są źle przygotowane. Będę głosował przeciwko tej uchwale.

Jednak cała uchwała budżetowa nie składała się jedynie z propozycji przeniesienia środków w budżecie z nierealnych inwestycji na utwardzenie i ogrodzenie placu targowego, a zawierała m.in. przyjęcie przez miasto kwoty 1,4 mln zł od marszałka na remont dachu zabytkowego obiektu ciepłowni EC1 (w sumie wsparcie wynosi 3,3 mln zł) i wiele innych istotnych zmian.

Stanisław Pacan uznał, że źle się stanie, kiedy uchwała zostanie odrzucona, bo zawiera wiele potrzebnych pozycji, a jedyne kontrowersje wynikają z przesunięcia środków z ul. Kościuszki i dwóch dróg na Pronicie. Zaproponował by na plac targowy poszukać pieniędzy gdzie indziej, bo inaczej radni odrzuca całą uchwałę budżetową.

Jest taka prosta definicja inteligencji, która mówi, że inteligencja to m.in. umiejętność dostosowania się do nowej sytuacji, nowych warunków – stwierdził radny Belowski, który dodał, że będzie głosował za uchwałą, bo jest w niej wiele elementów, które uważa za konieczne, nawet decyzje o przesunięciu środków z jednych wydatków na drugie, co jest praktykowane wszędzie, bo żadna gmina nie pozwala sobie na zamrożenie środków w budżetach, skoro wie, że nie będzie mogła czegoś wykonać. – Już wielokrotnie decydowaliśmy o tym, że przesuwamy pieniądze, potem one wracały, były spory, było niemalże potyczki słowne, ale nigdy to nam nie wyszło na złe (…). Zachęcanie tutaj do jakiś protestów nic nie da, bo kolej jak każde przedsiębiorstwo państwowe jest panem i władcą, i wszystko co narodowe nie podlega dyskusji. Zachęcam państwa do rozsądnego jednak podejścia do tej uchwały tak, żebyśmy po prostu nie blokowali sobie normalnego funkcjonowania. Co nam da głosowanie przeciwko temu? Tu nie ma żadnej złej intencji, żeby komuś zrobić na złość. To po prostu jest konieczność wynikająca z sytuacji, która jest żywa, jest na bieżąco i na którą musimy reagować.

Po raz kolejny na sesji mówimy my – wy, tak jak byśmy mieli zupełnie inne interesy. Natomiast współpracujemy 4,5 roku i możemy się rozejrzeć co w tym mieście zrobiliśmy – głos zabrał Robert Kowalczyk. – Ja dzisiaj na sesję nadzwyczajną nie przychodzę po to, żebyście dali mi pieniądze na zabawy, tańce czy stroje, bale. Ja do państwa przychodzę z czym, z gołą ręką? Proszę bardzo, 3 mln 300 tys. w budżecie otrzymane od marszałka na EC1. Dlaczego nie chcecie tego wprowadzić do budżetu? 1,2 mln zł złożony wniosek na ponad 30 następnych miejsc w żłobku naszym. A sytuacja związana z targowiskiem, no oczywiście możemy nie przesuwać tych pieniędzy, nie mamy skąd ich wziąć. Mówiłem na komisji dzisiaj, że za I kwartał mamy już wykorzystane 50% tego, co powinniśmy przeznaczyć na energię czy na gaz zaplanowane w budżecie. Radny Łyżwa mówi, że powinienem wcześniej o tym mówić albo bojkotować. Co ma iść na stację benzynową i bojkotować ceny paliw? Pójść do PGE i bojkotować cenę energii? W PGNiG bojkotować cenę gazu? Ja przychodzę z pewnym rozwiązaniem, ale nie mówię, że to jest jedyne i dobre rozwiązanie. Może ktoś z państwa ma inne rozwiązanie, to bardzo proszę, co mamy zrobić w takiej sytuacji? Skąd wziąć pieniądze na zapłacenie PKP ponad 100 tys. za dzierżawę? Kogo powinniśmy tym obciążyć? Czy znowu powinniśmy dołożyć z budżetu miasta? Przychodzę do państwa zaproponować żebyśmy rozwiązali tę sytuację, a chcę powiedzieć, że jest to wyśmienite rozwiązanie dlatego, że powinniśmy zapłacić za dzierżawę 40 tys. zł, zapłaciliśmy 20 i już do końca roku zaoszczędziliśmy 20 tys. zł.  Cztery lata płacenia za dzierżawę, to już całkowity zwrot inwestycji. Te pieniądze, które zarobimy na targowisku wpłyną już do nas. Ja rozumiem, że niektórzy z państwa są zaskoczeni, ale my nie możemy też tak pracować, że będziemy o wszystkim informować wszystkich dlatego, że pewne rzeczy potrzebują czasu, potrzebują konsultacji, potrzebują rozmów, a nie ciągłego napiętnowania czy opisywaniu w różnego rodzaju mediach. My tu nie mamy nic do ukrycia. Proszę się przyjrzeć temu. Na komisji mówicie 88 tys. na wynagrodzenia, że źle. W budżecie miasta brakuje pół miliona na wynagrodzenia, bo nie przewidzieliśmy w nim inflacji na poziomie 18% i waloryzacji pensji na poziomie 14,6%. Przecież każdy chętnie idzie po emeryturę, po inne, bo dostał podwyżkę. Urzędnicy to co mają dostać? Bon towarowy do Biedronki (…). Proszę zobaczyć, jak pracujemy, ile inwestycji robimy, jak się miasto zmienia. I co się stanie, jeśli przesuniemy pieniądze z jednej czy z drugiej drogi? Przecież ich za te pieniądze nie zrobimy, a przynajmniej ludzie nie będą brodzić w błocie na jesieni na naszym targu.

Radni dorzucali kolejne swoje argumenty przeciwko przesunięciu środków w wysokości 50 tys. zł z ul. Kościuszki i 150 tys. zł z remontu dwóch ulic na Pronicie, których już przedsiębiorcy nie chcą dofinansowywać, więc burmistrz podjął decyzję o wycofaniu autopoprawki w sprawie utwardzenia placu targowego, by radni przyjęli uchwałę budżetową zwiększająca dochody miasta o ponad 2 mln zł.

Ponieważ mi bardzo zależy na tym mieście, na tym, żeby się rozwijało, robię wszystko, żeby trafiały do miasta jak największe pieniądze z różnych źródeł, wycofuję autopoprawkę.

Dla radnego Maślanka dobrze się stało, że burmistrz wycofał swoją propozycję wykonania nowego placu targowego, bo uznał, że skoro w lutym radni wnieśli i przyjęli do budżetu swoje wnioski, to nie wolno ich teraz od tak wycofywać, bo przecież radni reprezentują wyborców.

Te 50 tys. które jest na budowę ul. Kościuszki są bardzo ważne. Dlaczego? Dlatego, że wiem, jestem przekonany, że rząd, przecież to jest w mediach oficjalnie już przekazane, obiecał pomoc dla samorządów. W jakiej to będzie kwocie 3 mln, 5 mln, trudno w tej chwili mi jest wyrokować. Nie wiemy czy za miesiąc nie będzie kolejnego naboru na środki zewnętrzne. I wtedy mając projekt musimy złożyć o te środki. No w budżecie ta pozycja musi być zapisana – mówił radny, choć miasto projekt ulicy już ma, więc jeśli pojawi się możliwość aplikowania o środki na jej wykonanie, to złoży wniosek o dofinansowanie, nawet choćby dlatego, że z budżetu miasta wydatkowano pieniądze na przygotowanie projektu budowy ul. Kościuszki. I wcale nie musi być to wpisane do budżetu, jak twierdzi radny, co sprostował Dawid Jaroszek. Zdaniem radnego Maślanka nadal przedsiębiorcy z terenu Pronitu chcą partycypować w kosztach remontów ulic, choć był na spotkaniu przedsiębiorców z burmistrzem, gdzie padła deklaracja, że wolą oddać za darmowo swe udziały w drogach, żeby miasto mogło sięgnąć po środki zewnętrzne na remont wszystkich dróg. Taki wniosek był już składany, ale został odrzucony, bo samorząd nie może występować o dofinansowanie na remont dróg, których nie jest 100% właścicielem.

Przysłuchuję się tej batalii, bo śmiało mogę nazwać to batalią. Na dobrą sprawę co zyskaliśmy, a co straciliśmy? – pytał radny Jaroszek. – Co zyskaliśmy tym, że 50 tys., które było na budowę ul. Kościuszki zgodnie z wykonanym projektem, gdzie pan burmistrz jasno powiedział i sami też wiedzieliśmy, że w tym roku raczej może nie dojść do tej budowy. Gdybyśmy zakładając sytuację hipotetyczną zrobilibyśmy w ten sposób, że te pieniądze przekazalibyśmy, po tych autopoprawkach, to co byśmy stracili? Bo zakładam, że gdyby burmistrz powziął taką wiedzę, że jakiekolwiek pieniądze pojawią się na horyzoncie, 7 mln podkreślam na budowę ul. Kościuszki, to spotkalibyśmy się tutaj jeszcze raz i wtedy usłyszelibyśmy od pana burmistrza słowa, że możemy te środki wziąć, tylko potrzeba jest tyle i tyle wkładu własnego. I odwracając całą tę sytuację, to kolokwialnie mówiąc upieklibyśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. Bo mielibyśmy pieniądze na tę dzisiejszą propozycję i mielibyśmy tę inwestycję w ul. Kościuszki. A co dziś zyskaliśmy po tym jak pan burmistrz wycofał autopoprawkę, a uważam, że źle się stało, że wycofał. Nie zyskaliśmy nic. Nie będzie ani ul. Kościuszki, ani nie będzie środków na targowicę. Podobnie jak z drogami na Pronicie. Co dzisiaj zyskujemy, a co stracimy?

Śladowe środki również były na ul. Aleje Lipowe i mamy piękną ulicę, i była ta pozycja w budżecie. Warto, warto i podkreślę to jeszcze raz, warto, żeby one się znalazły, bo nigdy nie wiadomo. My nie znamy jakie jeszcze środki zewnętrzne możemy pozyskać – odpowiedział radnemu Jaroszkowi Wojciech Maślanek. Al. Lipowe zostały wykonane, bo był projekt przebudowy ulicy i miasto mogło sięgnąć po pieniądze na realizację, kiedy ruszył nabór wniosków, a nie dlatego, że „śladowe środki” były w budżecie. Przypomnijmy, że radny Maślanek nie chciał czekać na pozyskanie pieniędzy z zewnątrz, tylko chciał Aleje wykonywać za pieniądze z kredytu, bo twierdził, że przecież miasto musi zrealizować projekt bez względu na to z jakich środków.

7 radnych zagłosowało za przyjęciem uchwały budżetowej, już bez środków na plac targowy. Przeciwko całej uchwale zagłosowali radni Abramowicz, Maślanek i Łyżwa, a od głosu wstrzymali się Wierzycka i Kobylas.

Przeczytaj również

Komentarze