Wojciech Maślanek atakuje Grzegorza Wąsika

Wojciech Maślanek atakuje Grzegorza Wąsika

Grzegorz Wąsik nie zgadza się z podejściem większości radnych do swobodnego wydatkowania pieniędzy na inwestycje, które choć ważne i konieczne, nie posiadają finansowania w budżecie miasta. Chciał, aby radni, zgodnie z rozstrzygnięciem nadzorczym RIO, zajęli się naprawą budżetu, a nie prześcigali się we wpisywaniu poprawek do zakwestionowanego budżetu. Za brak pokory, za wytykanie radnym, że nie zrozumieli pisma RIO, został zaatakowany przez przewodniczącego rady, by odpowiedział publicznie czy jego córka została zatrudniona w szkole w Pionkach. Radny Belowski określił zachowanie przewodniczącego mianem zachowania „wściekłego sierżanta”, któremu wydaje się, że może wszystkich pouczać.

Zanim jednak nastąpił słowny atak, radny Maślanek powiedział, że całe zamieszanie z budżetem na rok 2023 spowodowane jest tym, że organ wykonawczy nie konsultuje z radnymi zmian w budżecie w trakcie roku.

Nie ustala, nie ustala, czy zatrudnić kolejną osobę, kolejnego emeryta, najlepiej jeszcze spoza miasta, z gminy – mówił Wojciech Maślanek na sesji w dniu 14 lutego. – A zakończę w tej chwili krótko, panie radny Wąsik czy pana córka jest zatrudniona i kiedy w szkole podstawowej nr 5? Proszę do mieszkańców w tej chwili odpowiedzieć. I panie radny, żeby naprawdę pouczać, pouczać panie radny radę miasta Pionki, to trzeba naprawdę uderzyć się w pierś. Proszę odpowiedzieć na pytanie publicznie.

Z wypowiedzi radnego Maślanka wynika, że dzieci radnych miejskich nie mogą pracować w jednostkach samorządowych, nawet jeśli mają kierunkowe wykształcenie. Nie mogą pracować emeryci, nie mogą to być koledzy burmistrza, nawet gdyby dysponowali kwalifikacjami zawodowymi na dane stanowisko. I nie mogą też w Pionkach pracować osoby spoza miasta.

Panie przewodniczący rady miasta, to jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki – odpowiedział Grzegorz Wąsik. – Naruszenie dóbr osobistych mojego dziecka, grzebanie w mojej rodzinie, ale jeżeli chce pan publicznie takich wyjaśnień, to ja mogę panu powiedzieć. W tym kraju i w tym mieście każdy ma prawo do pracy. I jakby pan wiedział o tym, to moja córka skończyła właśnie studia, i to z wyróżnieniem, bo mogę się tym pochwalić. Ubiegała się o pracę, rozniosła swoje CV po wszystkich szkołach i po wszystkich przedszkolach. Do tej pory, chce to podkreślić, nie posiada żadnego stałego etatu. Była zatrudniana na zastępstwie w jednej szkole, w drugiej szkole, w przedszkolu. Podkreślam na zastępstwie, tak większość nauczycieli rozpoczyna. Przepraszam bardzo, to moja córka, jeżeli skończyła studia o określonym kierunku, to powinna ubiegać się o pracę w mieście Warszawa czy w mieście Radomiu? Więc nie wiem czy według pana przewodniczącego w takim razie, to moja córka powinna szukać pracy w Warszawie, bo w Radomiu to może jest za blisko? Albo może, skoro skończyła studia o określonym kierunku, to powinna szukać pracy np. w miejscu X, gdzie są zupełnie inne wymagania albo u pana w kiosku? Bo akurat z takim wykształceniem może by się nadała według pana. I wypraszam sobie publiczne ataki na mnie. Wyjaśniłem to, chociaż nie powinienem tego robić, ale jest to naruszenie moich dóbr osobistych, dóbr osobistych mojej córki. Nikt pracy tutaj nikomu nie załatwia i nie jest to żadna za przeproszeniem dobrótka jeżeli zmienia się kilkukrotnie pracę dlatego, że jest się na zastępstwie.

Wypowiedź radnego Wąsika chciał przerwać Wojciech Maślanek, ale skoro zadał pytanie i zażądał odpowiedzi, to powinien jej wysłuchać. Gdyby faktycznie, zgodnie z sugestią Wojciecha Maślanka, Robert Kowalczyk zatrudnił w szkole córkę radnego Wąsika w ramach tzw. korupcji politycznej – bo takiego określenia przewodniczący lubi używać, choć tym razem nie padło, to zapewne od samego początku byłaby to praca stała, w jednej placówce oświatowej i na pełny etat.

I uważam prowadzone przez pana zebranie za stek kpin w tym momencie dlatego, że … – kontynuował radny Wąsik, ale przewodniczący odebrał mu głos, stwierdzając, że radny już odpowiedział na zadane pytanie.

Pańska córka jest zatrudniona czy na etacie, ja nie wiem jakim, czy pół etatu. Jest zatrudniona – podsumował radny Maślanek. – Trzeba było tak odpowiedzieć, ale w pana oczach widzę furię i muszę odebrać głos, naprawdę panie, panie radny, naprawdę, bo za dużo pan powie o jedno słowo. Moje pytanie było proste. Jest pan radnym w kadencji, kiedy pan jest radnym, córka została zatrudniona i wszystko. I sprawa była sprawa załatwiona. Ja nie wiem z czego ta furia wynika?

Z czego ta furia wynika? To może ja dokończę – kontynuował radny Wąsik. – Jeżeli przewodniczący rady miasta atakuje swoich kolegów radnych w taki sposób, żeby ich zdyskredytować publicznie. Zdyskredytować publicznie, bo taki jest zamysł, to jest czysta manipulacja i pan bardzo dobrze o tym wie, że w taki sposób zadaje się pytania, żeby kogoś zdyskredytować. To ja panu zadam pytanie np. panie przewodniczący rady miasta czy wziął pan łapówkę od takiej i takiej osoby? No wziął pan czy nie wziął w kiosku?

Panie, panie, panie radny Grzegorzu kiosk, ta mała firma nie jest moją firmą tylko mojej żony, szanowny panie naprawdę, naprawdę, ale proszę panie radny Wąsik ja już, już uzyskałem odpowiedź od pana. Naprawdę proszę do końca zbliżać się do końca – mówił Wojciech Maślanek i cokolwiek chciał przez to powiedzieć, to nie odpowiedział na pytanie zadane przez Grzegorza Wąsika. Tym samym nikt nie usłyszał czy wziął czy jednak nie wziął łapówki w kiosku. – Panie radny Wąsik, proponowałbym, proponowałbym jako przewodniczący najważniejszej komisji rewizyjnej naprawdę zająć się problemami miasta, poszukać tego miliona widmo na szpital w ubiegłym, ubiegłym budżecie nieprzekazanym i jeszcze kwoty, jaką z Zielonych Pionek tylko w kwocie blisko 1,8 mln zostały zatrzymane dla gminy miasta Pionki – zakończył dyskusję radny Maślanek.

Grzegorz Wąsik doradził przewodniczącemu, żeby spokojnie prowadził obrady, żeby nie zaczepiał rodzin radnych, zajął się pracą merytoryczną rady miasta: – Na pana, jako przewodniczącego rady i przewodniczący komisji skarg i wniosków wpłynęło jakieś pismo od wojewody – dopowiedział radny Wąsik, co już nie bardzo spodobało się Wojciechowi Maślankowi i stwierdził, że do tego tematu powrócą na „zwyczajnym posiedzeniu rady” i ogłosił przerwę „dla ochłodzenia głowy pana Grzegorza Wąsika”.

Po przerwie głos zabrał jeszcze radny Zbigniew Belowski:

Wczoraj pozwoliłem sobie, na posiedzeniu komisji, określić sposób prowadzenia rady tak jakby ja prowadził wściekły sierżant, który chce skołować szeregowego. Dzisiaj w moim odczuciu sierżanta trzeba definitywnie zdegradować do pozycji podporządkowanego szeregowego. To co wydarzyło się dzisiaj przechodzi wszelkie, wszelkie poczucie i zdrowego rozsądku, i taktu. A ja przyglądam się posiedzeniom rady, odkąd samorząd w takiej formule powstał. Jestem oburzony zachowaniem pana przewodniczącego i uważam, że ta sprawa nie powinna się zakończyć tu, na sali, ale powinna znaleźć się i postaram się żeby ona znalazła się i miała szerszy wydźwięk. Pan nie ma prawa zwracać się w ten sposób do radnego, próbując wymusić na nim zmianę postawy w jakikolwiek sposób. Ja rozumiem, że to jest zagrywka w celu konkretnego działania rozstrzygnięcia budżetu tak, a nie inaczej.

Panie radny Belowski, pozwolił sobie pan personalnie do mnie się zwrócić, ja tylko kulturalnie, bo nie wiem czy pan sobie to na pewno odsłucha, zobaczy pana wypowiedź. Pan mi zwraca uwagę obrażając mnie co najmniej dwukrotnie i w dniu wczorajszym na komisji. To ja panu kulturalnie odpowiem, żeby mnie obrazić, to trzeba coś sobą reprezentować – stwierdził radny Maślanek.

Pismo od wojewody, o którym wspomniał radny Wąsik dotyczy skargi, jaka wpłynęła na działalność przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji, czyli Pawła Abramowicza oraz na przewodniczącego rady miasta Wojciecha Maślanka z tytułu nadzoru nad komisją, w zakresie zaniedbań i nienależytego wykonywania zadań przy rozpatrywaniu skarg, wniosków i petycji w roku 2021 i 2022. Skarga na radnego pełniącego funkcję w radzie jest skargą na radę, rozpatrywaną przez wojewodę. Wobec tego wojewoda w dniu 7 lutego wezwał radę miasta Pionki do przedstawienia stanowiska w sprawie, w szczególności do odniesienia się do wskazanych zarzutów. Na razie przewodniczący rady przekazał pismo wojewody pozostałym radnym i choć temat próbowano poruszyć jeszcze przed ostatnią sesją, to póki co nie ma określonego terminu zwołania posiedzenia, by radni mogli sporządzić odpowiedź do wojewody.   

Przeczytaj również

Komentarze